Fachowcy zastanawiają się, gdzie szukać przyczyn porażek polskich sportowców. Podpowiadamy: na osiedlach i wsiach, gdzie brakuje boisk.
<!** Image 2 align=right alt="Image 92969" sub="Chłopcy z Nowego Dworu w gminie Dąbrowa Chełmińska, podobnie jak wiele dzieci z innych miejscowości w regionie, marzą o porządnym boisku. Na razie, niestety, musi im wystarczyć... klepisko Fot. Radosław Sałaciński">Czternastoletni Adam Grygiel z Nowego Dworu w gminie Dąbrowa Chełmińska codziennie z kolegami spotyka się, by pograć w piłkę na miejscowym boisku. „Boisko” to jednak nazwa mocno na wyrost - ot, kawałek pola porośnięty niekoszoną trawą i dwie stare bramki. Chłopaki kopią piłkę nieopodal miejsca, w którym 13 września ubiegłego roku zginął ich kolega, dziesięcioletni Patryk. Zabiła go niezamocowana huśtawka. - Marzy nam się równa nawierzchnia i porządne bramki - mówi Adam, a na wieść o tym, że wójt gminy zamierza w Nowym Dworze wybudować boisko „Orlik”, chłopak uśmiecha się: - Obecuje się nam dużo...
Ale wójt Zbigniew Łuczak twierdzi, że szanse na budowę „Orlika”, czyli boiska ze sztuczną nawierzchnią, oświetleniem, ogrodzeniem i budynkami socjalnymi w Nowym Dworze są spore. - Zgłosiliśmy do programu „Orlik” dwa boiska. W przyszłym roku powinniśmy podpisać umowy. Obecnie w bardzo dobrym stanie mamy jedno boisko - w Czarżu, pozostałych pięć wygląda gorzej. Dużym problemem jest brak boiska w Dąbrowie Chełmińskiej. Zamierzamy je zrekultywować, na co mamy otrzymać pieniądze z programu aktywizacji obszarów wiejskich - mówi wójt Łuczak. Przyszłość jasno nie rysuje się również jeśli chodzi o osiedlowe place gier w Bydgoszczy. Pisaliśmy niedawno o staraniach mieszkańca Wyżyn Michała Muellera o to, by przy ulicy Ogrody odtworzyć istniejące tu kiedyś boisko do koszykówki i piłki nożnej.
<!** reklama>- Mieszkańcy osiedla „Przy Skarpie”, jakieś osiem tysięcy osób, nie mają ani jednego takiego miejsca. Pojawia się za to coraz więcej zakazów gry w piłkę, a boiska są zastępowane parkingami - mówi młody człowiek, którego starania jak dotąd nie spotkały się ze wsparciem urzędników ratusza i spółdzielni „Budowlani”.
Społeczną mobilizację wywołały plany sprzedaży części terenu należącego do BKS „Chemik”. Na razie żaden ruch nie został zrobiony, jednak Rada Osiedla Wyżyny w imieniu mieszkańców nie tylko Wyżyn zapowiedziała, że będzie bronić stadionu „Chemika” do upadłego. - Od około roku jest to stadion miejski, jest zatem podstawa do optymizmu. Na dwóch piaskowych boiskach odbywają się treningi młodzików. Wokół powstają nowe bloki, jest szkoła, więc ten kompleks obiektów jest niezbędny - podkreśla Stanisław Mrówka, przewodniczący RO Wyżyny.