https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dziś na Madagaskar! I co ma Bydgoszcz do tego? Felieton z cyklu "Minął tydzień" Jarosława Reszki

Jarosław Reszka
Premiera „Dalekiej drogi” w Bydgoszczy. Na pierwszym planie ekipa (pierwszy z lewej Maciej Syka) z Leolidem - bohaterem filmu (siedzi obok Macieja Syki)
Premiera „Dalekiej drogi” w Bydgoszczy. Na pierwszym planie ekipa (pierwszy z lewej Maciej Syka) z Leolidem - bohaterem filmu (siedzi obok Macieja Syki) Adam L. Nurek
Pewna afrykańska wyspa ma specjalne miejsce w polskiej historii. Co może zaskoczyć, tę historię ostatnio piszą bydgoszczanie.

Nieśmiały adwokat z Radomia przybywa do stolicy, by starać się o rękę wychowanicy państwa Mąckich, która dla odmiany podkochuje się we Władziu, synu swoich opiekunów. Ale Władzio niestety stracił głowę dla Kamilli, diwy kabaretowej... Film o tak niezwykłej jak na peerelowskie lata pięćdziesiąte fabule, z Tadeuszem Fijewskim i Barbarą Kwiatkowską, powstał jako nowa wersja zaginionej w okupacyjnym mroku komedii z 1939 roku, która z kolei przenosiła na ekran nadzwyczaj popularny pod koniec lat trzydziestych wodewil, napisany przez Juliana Tuwima do muzyki późniejszego twórcy „Mazowsza” - Tadeusza Sygietyńskiego.

Oba filmy, a także sceniczny wodewil miały tytuł „Żołnierz królowej Madagaskaru” i zrodziły się z przedwojennej, niezbyt zdrowej fascynacji Polaków tą afrykańską wyspą.

Wszak miała się ona stać pierwszą zamorską kolonią mocarstwa polskiego, a rozmowy z władającymi wówczas Madagaskarem Francuzami zaszły tak daleko, że w 1937 roku udała się nań specjalna komisja rządowa w celu zbadania warunków osadnictwa na wyspie.

Wchodzący w jej skład naczelny obieżyświat II RP, Arkady Fiedler, tak zagustował w Madagaskarze, że nie powrócił wraz z urzędnikami do ojczyzny, tylko spędził na wyspie cały rok, czego efektem była wydana w 1939 roku książka pod tytułem „Jutro na Madagaskar!”. Jutro jednakowoż wybuch wojny dramatycznie zakończył kolonialne mrzonki.

Również w tak zwanej kulturze wysokiej Madagaskar fascynował Polaków, notabene znacznie wcześniej. Bohater poematu Juliusza Słowackiego, polsko-węgierski szlachcic Maurycy August Beniowski, po ucieczce z carskiej zsyłki trafił na tę egzotyczną wyspę i przez jedno z plemion ponoć został okrzyknięty królem. Wielkim szacunkiem na Madagaskarze cieszył się także, na przełomie XIX i XX wieku, błogosławiony później misjonarz Jan Beyzym - jezuita z Wołynia, który na wyspie pomagał trędowatym i za pieniądze z datków, m.in. od Polaków, zbudował tam szpital.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓

W XXI wieku dzieło ojca Beyzyma i po części Słowackiego realizują... bydgoszczanie. Od dwóch dekad na Madagaskarze działają misjonarze bydgoskich „Duchaczy” - Zgromadzenia Ducha Świętego. Prowadzą tam misję katolicką i szkołę, a wkrótce gotów będzie budowany przez nich szpital.

Zamierza w nim podjąć pracę jako analityk medyczny 21-letni dziś Leolid, autochton urodzony w wiosce położonej o 75 km od Mampikony - miasteczka, w którym działa szkoła prowadzona przez polskich zakonników. Kieruje nią ojciec Darek Marut, który z kolei w seminarium grzał ławę z innym bydgoszczaninem - Maciejem Syką, bratankiem Zdzisława Syki - sprintera Zawiszy, olimpijczyka z Tokio - i synem Edwarda Syki - charyzmatycznego lidera bydgoskich kamieniczników. Maciej ostatecznie nie został księdzem, tylko filmowcem - dokumentalistą i producentem. Znajomość z seminarium przetrwała jednak próbę czasu. W ubiegłym roku ojciec Darek zadzwonił do kolegi filmowca, opowiadając mu o niezwykłym podopiecznym, który jako 16-latek, po tym, gdy jego wioska spłonęła, z woreczkiem ryżu pieszo wyruszył w drogę do Mampikony, bo chciał się uczyć.

Maciej Syka nie zastanawiał się długo. Jako producent wykonawczy zebrał mały zespół filmowców, w którym reżyserką i scenarzystką została Katarzyna Urban, blogerka i działaczka Polskiej Fundacji dla Afryki, a autorem zdjęć i montażystą - Adam L. Nurek. Pierwotnie planowali nakręcić 15-minutowy dokument. Ostatecznie spędzili na Madagaskarze trzy tygodnie, a „Daleka droga” - ich filmowa opowieść o trudnym życiu w tym zakątku - wydłużyła się do prawie 50 minut. Pobytu na Czarnym Lądzie Maciej Syka o mało nie przypłacił życiem. Po ugryzieniu przez komara zaraził się bowiem niebezpieczną chorobą, z którą zmagał się przez dwa miesiące.

Film miał niedawno premierę w bydgoskim „Heliosie”, ściągając niemal komplet widzów. Wisienką na torcie była obecność na pokazie głównego bohatera opowieści - Leolida. W przystojnym, dobrze ubranym, mówiącym po francusku i cierpliwie pozującym do zdjęć na „ściance” młodym mężczyźnie trudno było poznać zaniedbanego dzieciaka, który przed przybyciem do polskiej misji zarabiał, narażając życie, w nielegalnej kopalni kamieni szlachetnych. Niestety, niewielu jego kolegów może liczyć na taki uśmiech losu...

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Apartament glamour Hanny Żudziewicz i Jacka Jeschke. Salon kąpielowy, złoto i marmury

Apartament glamour Hanny Żudziewicz i Jacka Jeschke. Salon kąpielowy, złoto i marmury

Za dużo wniosków, za mało pieniędzy. Nie wszyscy otrzymają 200 tys. zł wsparcia

Za dużo wniosków, za mało pieniędzy. Nie wszyscy otrzymają 200 tys. zł wsparcia

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski