- W lipcu 2017 roku wydałem wstępną opinię sądowo-lekarską pana Ryszarda B. - mówił dr Paweł Jakubczak. - Został on przyjęty do Szpitala Wojskowego w stanie bardzo ciężkim, w stanie wstrząsu krwotocznego. Ciśnienie krwi wynosiło 80 na 30, miał ranę kłutą pogranicza klatki piersiowej i nadbrzusza. Chorego operowano w trybie ratunkowym. Wykonano zszycie wątroby, pacjent był niewydolny, zaintubowany, oddychał za pomocą respiratora. W momencie sporządzenia opinii nie miałem możliwości rozmowy z chorym, ani ustalenia przebiegu zdarzenia i okoliczności. Zdiagnozowałem jego stan jako bardzo ciężki, jako chorobę realnie zagrażającą życiu.
To była ostatnia opinia w tym procesie. Bydgoska prokuratura zarzuca Kamili J., że w 2017 roku w odstępach czasu trzykrotnie usiłowała pozbawić życia swojego partnera. Dramat rozgrywał się w mieszkaniu w kamienicy przy ulicy Gdańskiej. W jednym przypadku narzędziem użytym do ataku na mężczyznę była popielnica, w innym - nóż.
Wcześniej w procesie zeznawał między innymi policjant dzielnicowy z bydgoskiego Śródmieścia.
- Rodzina J. miała założona Niebieską Kartę. Założono ją chyba dwa lata temu w związku z przemocą domową, ale głównym problemem był tam alkohol - mówił mundurów. - Problem miał zarówno Ryszard B. jak i Kamila J. Był nawet wniosek o przymusowe leczenie. Rozmawiałem na ten temat zarówno z oskarżoną jak i jej partnerem. Nie jestem pewien, ale chyba były wnioski o przymusowe leczenie obojga z choroby alkoholowej.
Dzisiaj w procesie strony mają wygłosić mowy końcowe.
Prokurator chce 9 lat więzienia dla Kamili J. za trzykrotnie usiłowanie zabójstwa partnera, a obrona żąda uniewinnienia
Flesz - wypadki drogowe. Jak udzielić pierwszej pomocy?