https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dziki straszą spacerujących w Myślęcinku

Katarzyna Słomska
Koszt odłowienia jednego dzika to wydatek około 700 złotych. Wydział Zarządzania Kryzysowego od początku roku miał już 38 zgłoszeń o pojawieniu się dzikich zwierząt w naszym mieście.

Koszt odłowienia jednego dzika to wydatek około 700 złotych. Wydział Zarządzania Kryzysowego od początku roku miał już 38 zgłoszeń o pojawieniu się dzikich zwierząt w naszym mieście.

<!** Image 3 align=none alt="Image 213406" sub="Choć czasami niepozornie wyglądają i wydają się oswojone, dziki bywają niebezpieczne dla ludzi i wyrządzają wiele szkód. [fot. S. Kowalski]">

Najwięcej, bo aż dwanaście zgłoszeń dotyczących dzików dotyczyło Myślęcinka. Poza tym zwierzęta najczęściej pojawiają się też na ulicach: Flisackiej, Rekreacyjnej, Wielorybiej i w Opławcu.

Park dla ludzi, nie dla dzików

Dziki w Myślęcinku nie dość, że są niebezpieczne dla ludzi, to jeszcze wyrządzają poważne szkody.

- Dzików jest u nas bardzo dużo, naliczyliśmy ponad pięćdziesiąt sztuk, a ciągle się rozmnażają. Są oswojone i niczego się nie boją. Najgorsze, że niszczą ogród. Ostatnio ryły na terenie, gdzie miało powstać pole golfowe. Niszczą też roślinność, szkody przekraczają już pięćdziesiąt tysięcy złotych - powiedziała „Expressowi” Sandra Federowicz, rzecznik prasowy Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku Myślęcinek. Według Roberta Dobrosielskiego, zastępcy dyrektora wydziału zarządzania kryzysowego, często winę za pojawianie się dzików ponoszą ludzie. - Stale monitorujemy sytuację dzików w naszym mieście. Oczywiście, zabronione jest jakiekolwiek dokarmianie zwierząt. Dziki nie mogą mieć też dostępu do naszych śmieci - pełne worki z odpadami wystawiajmy dopiero rano - dodaje Robert Dobrosielski.

Złapane w pułapkę

Jak w takim razie poradzić sobie ze szkodnikami? Przede wszystkim, tam, gdzie tylko można, należy zbudować ogrodzenie.

<!** reklama>Często stosuje się również petardy i chemiczne środki. Mają specyficzną woń, która jest nie do zniesienia dla dzików. Najskuteczniejszą, ale też najdroższą metodą jest odławianie. - W ostatnich latach odłowiliśmy siedemdziesiąt sztuk dzików. To bardzo mozolny i długotrwały proces. Najpierw trzeba przyzwyczaić zwierzę, że w danym miejscu stale znajduje pożywienie. Takie kontrolowane dożywianie może trwać od dwóch tygodni nawet do pół roku. Następnie ustawiamy pułapki z zapadnią i wywozimy zwierzęta do ośrodka hodowli zwierząt - powiedział nam Maciej Krzywdziński z Animal Patrol.

Jak ustalił „Express”, prezydent miasta Rafał Bruski wydał decyzję o rozpoczęciu odławiania dzików w Myślęcinku i rejonie ulicy Gdańskiej.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
kaka
a ekolodzy chcą likwidascji myśliwych, którzy rocznie strzelają około miliona sztuk tych królików.... Trzy lata bez mysliwych i dziczki bioegałby po rondzie jagielonów...
L
Leonard Borowsk
mnożące się jak króliki( dziki?), urzędnicze stolce . Np. co jakaś instytucja, to zaraz rzecznik (albo i pięciu naraz) na etacie. Kto za to płaci ?
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski