Tym, co się działo w sobotę na stadionie w Nowem, można by obdarzyć całą ligową kolejkę. Piłkarze momentami zapominali o obronie, a bramki padały częściej niż w hokeju.
<!** Image 2 align=right alt="Image 82122" sub="Damian Kierski (niebieski strój) często był aktywny na skrzydle, ale w Nowem w głównej roli wystąpili jego koledzy z ataku, Wojciech Ernest i Jacek Piotrowski Fot. Andrzej Pudrzyński
">Kanonadę rozpoczął jeden z bohaterów meczu, Wojciech Ernest. Już w 3 minucie, po dośrodkowaniu piłku z lewej strony od Kamila Graczyka, „Erni” huknął z trzynastu metrów pod samą poprzeczkę. Nie minęła chwila, a po drugiej stronie boiska Wisła wykonywała rzut wolny. Piłka odbiła się od Mojżesza Sadowskiego, spadła pod nogi Jarosława Petli, a ten nie namyślając się wiele doprowadził do wyrównania. Po pięciu minutach gry w Nowem było już 1:1. To był jednak dopiero początek prawdziwego pogromu, jaki miał nadejść. W 20 minucie przy wyprowadzaniu kontry piłkę stracił Woźniak, przejął ją Raczyński i dośrodkował, a strzał głową Piórka trafił w poprzeczkę. Najwięcej przytomności zachował jednak Maciej Jeliński, który celną dobitką wyprowadził swój zespół na 2:1. Od tego momentu Wda zamknęła już Wisłę w obrębie pola karnego, ale wyrównać zdołała dopiero tuż przed przerwą. Wcześniej dwiema świetnymi interwencjami popisał się Mateusz Rauchfleisz. Wreszcie w 41 minucie młody bramkarz Wisły zderzył się w walce powietrznej z napastnikami Wdy, a piłkę praktycznie do pustej siatki dobił Leszek Szczygielski.
<!** reklama>Po przerwie Wda atakowała już jak ranione zwierze. Mocno podrażniona ambicja gości szybko dała o sobie znać. W 53 minucie długą piłkę przejął w polu karnym Jacek Piotrowski i płaskim mocnym strzałem znów dał przewagę Wdzie. Chwilę później po rzucie rożnym Ernest strzelił gola, ale sędzia zauważył, że zrobił to ręką i jeszcze ukarał zawodnika żółtą kartką. „Erni” odgryzł się jednak chwilę później, wykorzystując centrę Szczygielskiego i kolejny błąd młodego Rauchfleisza. W 65 minucie na indywidualny rajd pokusił się Damian Grzędzicki, odegrał piłkę Ernestowi, a ten strzałem przy samym słupku skompletował hat-tricka. Było już 5:2 dla Wdy, ale mecz toczył się dalej. Na boisku pojawił się Maciej Kwiatkowski i szybko wykorzystał słabo tego dnia grającą obronę Wdy i zmniejszył straty do 3:5. Końcówka jednak zdecydowanie nalezała do Wdy. W 76 minucie na listę strzelców ponownie wpisał się Jacek Piotrowski po długim zagraniu Arkadiusza Woźniaka, a szalę goryczy piłkarzy z Nowego przelał Bartosz Czerwiński po asyście świetnego tego dnia Ernesta.
Wynik niesamowity jak na spotkanie piłkarskie. Wda rozgromiła Wisłę 7:3, grając finezyjnie w ataku, choć za nonszalancję i błędy w obronie na pewno nie należą jej się pochwały.
Skład Wisły: Rauchfleisz - Pawelczyk, Filip, Sadowski, Krotowski, Chlebek (65 Kosecki), Raczyński, Petla, Jeliński (65 Bober), Łakiszyk (78 Olszewski), Piórek
Skład Wdy: Kochański – Sulowski, Tatarowicz (69 Chęciński), Grzędzicki, Graczyk, Kierski (73 Czerwiński), Szczygielski (72 Chmarzyński), Majka, Woźniak, Ernest, Piotrowski (78 Olszewski).