https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie zasłużyli na taki rezultat

Tomasz Keller
Mecz fatalnie ułożył się dla świecian. Po dwóch bramkach Brazylijczyka da Silvy gospodarze musieli „gonić” wynik i gdy doprowadzili już do remisu, zostali skarceni w samej końcówce.

Mecz fatalnie ułożył się dla świecian. Po dwóch bramkach Brazylijczyka da Silvy gospodarze musieli „gonić” wynik i gdy doprowadzili już do remisu, zostali skarceni w samej końcówce.

<!** Image 2 align=right alt="Image 129777" sub="Wda Świecie nie popisała się podczas meczu ze Zdrojem Ciechocinek i przegrała sobotnie spotkanie / Fot. Archiwum">W wyjściowej jedenastce tym razem trener Tworek postawił z boku obrony na Damiana Sulowskiego w miejsce Kamila Graczyka. Z powodu urazu nie wystąpił Arkadiusz Woźniak.

W pierwszych pięciu minutach dwoma akcjami popisał się Bartosz Czerwiński. Jego strzał z daleka najpierw obronił bramkarz, a chwilę później w doskonałej okazji pomocnik Wdy strzelił nad bramką. To właściwie wszystko jeśli chodzi o pierwszą połowę, gdzie przewaga optyczna Wdy była dość spora, lecz piłkarze z Ciechocinka bardzo umiejętnie bronili się we własnym polu karnym.

<!** reklama>Świecianie fatalnie rozpoczęli drugą połowę. W 47 minucie na skrzydle uciekł obrońcom Marcin Majchrzak, dośrodkował precyzyjnie i Brazylijczyk Marcus Vinicius da Silva pokonał Roberta Tomaszewskiego, który puścił pierwszą bramkę w sezonie. Da Silva w ubiegłym sezonie był testowany przez GKS Bełchatów, a w tym omal nie wylądował w Śląsku Wrocław. W pierwszej połowie świeccy obrońcy dość łatwo sobie z nim jednak radzili. Po przerwie mocno jednak dał im się we znaki. W 66 minucie ponownie Majchrzak obiegł Piotra Żurka, niemal w identyczny sposób dośrodkował do Da Silvy i Wda przegrywała już 0:2.

Nie był to najlepszy dzień popularnego „Bako”, który jak dotąd był pewną ostoją defensywy świeckiego zespołu.

Wda ruszyła do odrabiania strat i omal nie skończyło się to dla niej tragicznie. W 70 minucie goście skontrowali. Da Silva wybiegł do piłki z własnej połowy (dlatego sędzia nie pokazał spalonego), kiwnął na czterdziestym metrze Tomaszewskiego, ale z ostrego kąta i przy asekuracji dwóch obrońców nie potrafił umieścić piłki w siatce.

Osiem minut później Leszek Szczygielski wrzucił miękko piłkę w pole karne, a Wojciech Ernest tak walczył z bramkarzem i obrońcami, że Ci nawet nie zauważyli, że piłka nie dotknięta po drodze przez nikogo dość szczęśliwie wleciała przy słupku do bramki.

W 83 minucie mocne dośrodkowanie z prawej strony Mariusza Barlika kapitalną bombą w samo okienko zamknął Bartosz Czerwiński. Wda doprowadziła do remisu i stadion oszalał. Napór podopiecznych Tworka nie malał, ale znów świecianie zaspali w obronie i kilkadziesiąt sekund później rezerwowy Michał Witkowski wprawił kibiców w rozpacz.

- Pierwsza bramka ułożyła mecz, gdzie Piotr Żurek fatalnie zachował się w polu karnym. Tak nie możemy grać. Zespół z Ciechocinka wykazał się piłkarskim doświadczeniem. Przeciwnicy wiedzieli kiedy przytrzymać piłkę i jak zagrać dłuższą akcję, dzięki czemu zwyciężyli – powiedział po spotkaniu Piotr Tworek, trener Wdy Świecie.

Skład Wdy

Tomaszewski - Żurek, Wolski, Sulowski, Malczuk (88’ Olszewski), Szczygielski, Łożyński (58’ Subkowski), Czerwiński, Wenerski (88’ Gładek), Barlik, Ernest.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski