Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziadek idzie na patrol

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Najstarszy bydgoski strażnik miejski ma 64 lata. I wciąż patroluje miasto. Formacja się starzeje. I nikt nie myśli o wprowadzeniu dla niej innych przepisów emerytalnych.

Najstarszy bydgoski strażnik miejski ma 64 lata. I wciąż patroluje miasto. Formacja się starzeje. I nikt nie myśli o wprowadzeniu dla niej innych przepisów emerytalnych.

Najstarszy bydgoski strażnik miał już kłopoty związane ze swoim wiekiem. Ktoś uznał, że ledwo powłóczy nogami, zatelefonował do dyżurnego, sugerując, że strażnik jest pijany. Policjanci sprawdzili go alkotestem. 64-latek by trzeźwy.

Inny strażnik nie doczekał emerytury, bo w wieku 63 lat musiał iść na rentę z powodów zdrowotnych.

Bydgoska straż miejska robi się coraz starsza. W 1991 roku podczas pierwszego naboru przychodzili do niej emerytowani policjanci. Teraz średnia wieku tej grupy to 50 lat dla mężczyzn i 48 lat dla kobiet. Średnia wieku w całej straży to 42 lata - mężczyźni - i 37 - kobiety.

- Strażnicy muszą pracować tak jak inni, nie mają przywilejów - mówi Arkadiusz Bereszyński z bydgoskiej SM. Różnic między strażnikami a policjantami jest więcej. Wynikają np. z korzystniejszego dla policjantów opodatkowania wypłat.

<!** reklama>

Najgorsze jest jednak to, że strażnik nie przejdzie na emeryturę po 25 latach pracy. - Środowisko strażników skierowało do prezydenta Lecha Kaczyńskiego projekt nowych przepisów, które pozwalałyby przechodzić strażnikom na emerytury po 25 latach, ale nie zyskały one akceptacji ówczesnego szefa MSWiA - mówi Bereszyński. - Strażnicy też stykają się z przestępcami, chodzi o to, żeby stan zdrowia pozwalał na ich ujęcie.

Municypalni już są objęci zaostrzonymi badaniami lekarskimi. - Może dojść do sytuacji, w której 60-letni strażnik ich nie przejdzie i co wtedy? Zwolnić go 7 lat przed emeryturą? - pyta rzecznik SM.

Dlatego w SM starają się nie obarczać zadaniami ponad ich siły starszych funkcjonariuszy. Mogą siedzieć przy miejskim monitoringu, albo zostać dyżurnymi. Na wiele się to jednak nie zdaje, bo takich miejsc brakuje.

Źle się dzieje także w agencjach ochrony. W liście do redakcji czytamy: „Mam 28 lat, wykształcenie średnie, licencję 2 st. ochr. fiz., pozwolenie na broń obiektową, poświadczenie bezpieczeństwa. W grudniu zostałem zwolniony. Problem w Bydgoszczy i pewnie nie tylko u nas jest taki, że agencje ochrony wymagają od zdrowego młodego człowieka, żeby był on emerytem lub rencistą, lub studentem z 1., 2., a najlepiej 3. grupą inwalidzką lub przynajmniej posiadał orzeczenie o niepełnosprawności, co jest jakimś kuriozum, gdyż człowiek z grupą inwalidzką nie powinien dostać w ogóle licencji!”.

- Na takie rzeczy pozwala polskie prawo, ale niewątpliwie psuje ono rynek ochrony - uważa Krzysztof Lewków, szef studium szkolącego ochroniarzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!