Pod koniec grudnia 2013 roku Sąd Rejonowy w Toruniu uznał, że marszałek Piotr Całbecki naruszył dobra osobiste Krzysztofa Wojtkowiaka, byłego prezesa Portu Lotniczego Bydgoszcz SA.
[break]
- Kłamstwo dotyczyło stwierdzeń, zamieszczonych w wywiadzie z „Latającą Bydgoszczą”, z których wynikało, że odpowiedzialność za brak decyzji środowiskowej oraz w konsekwencji opóźnienia w inwestycjach leży po stronie poprzedniego prezesa - wyjaśnia Krzysztof Wojtkowiak. - Sąd po rozpatrzeniu materiału dowodowego wydał bezprecedensowy wyrok.
Sąd uznał, że marszałek winien pokryć koszty postępowania, zamieścić przeprosiny i wypłacić 6 tysięcy złotych zadośćuczynienia.
Krzysztof Wojtkowiak wystąpił też do Portu Lotniczego o odszkodowanie za utracone korzyści.
- Kwota nie ma tu znaczenia - uważa Krzysztof Wojtkowiak. - Po odejściu z portu prezydent Rafał Bruski zaproponował mi zarządzanie parkiem przemysłowym, funkcję doradcy i miejsce w radzie nadzorczej PLB. W grudniu 2010 roku do prokuratury wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Propozycje stały się nieaktualne. Wydano 70 tysięcy złotych na postępowanie, które w efekcie umorzono.
Port Lotniczy odrzucił żądania byłego prezesa.
- Pan Krzysztof Wojtkowiak domaga się pół miliona złotych - tłumaczy Joanna Sowińska, rzeczniczka PLB. - Uznajemy te roszczenia za bezzasadne.
Spór prawdopodobnie rozstrzygnie sąd. A co zrobi marszałek?
- Sprawa jest błaha, trudno to nawet komentować - oświadcza marszałek Piotr Całbecki. - Dziś jeszcze nie wiem, co zrobię, bo przedmiot sporu jest śmieszny, mało poważny.
Żądanie byłego dyrektora „Jurasza”
Odszkodowania za zwolnienie z pracy domaga się również Jarosław Kozera, były dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. dr. Jurasza. Dyrekcja szpitala nie wypowiada się na ten temat, ponieważ nie jest stroną sporu.
- Pan rektor przebywa poza granicami kraju dlatego też odpowiedzi udzielę po jego powrocie - obiecuje Marcin Czyżniewski, rzecznik Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Uniwersytet, przypominamy, jest organem założycielskim dla dwóch szpitali uniwersyteckich w mieście.
Kto także czuje się skrzywdzony?
Niestety, nie udało się nam ustalić tego, czy któryś z byłych dyrektorów Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy także domaga się zadośćuczynienia.
- W 2013 roku Urząd Miasta nie wypłacił żadnemu pracownikowi odszkodowania. Ewentualne zadośćuczynienia płacone są z budżetu jednostek zatrudniających zwalnianych pracowników. - twierdzi Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy.
Zapytaliśmy w ZDMiKP o jednego z dyrektorów. W zarządzie dróg powiedziano „Expressowi”, że dane posiada Urząd Miasta, ponieważ to jego radcy prawni prowadzą wszystkie postępowania.
Warto przypomnieć, że w czasie ostatnich kilku lat jedną z nielicznych osób, której udało się uzyskać odszkodowanie, pozostaje Katarzyna Fojuth, była dyrektor byłego już Miejskiego Ośrodka Kultury. Sąd, po dwóch latach walki, uznał jej racje i nakazał wypłatę ok. 100 tysięcy złotych z tytułu zaległych wynagrodzeń oraz przywrócenie pani Fojuth do pracy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak żyje "Biały Cygan" Bogdan Trojanek. Zna Viki Gabor, adoptował dziecko z klasztoru
- Skrzynecka przesadza z retuszem? Tak wymalowała się na wycieczkę. Jak w tym chodzić?
- Taka jest Roxie za kulisami "TzG". Prawda o jej zachowaniu wyszła na jaw [WIDEO]
- Jakie wykształcenie ma Jolanta Kwaśniewska? Będziecie zaskoczeni!