Dwie dogrywki i jest finał z Niemcami

Co najmniej srebrny medal mistrzostw świata rozgrywanych w Niemczech zapewniła sobie polska drużyna piłkarzy recznych.

Wczoraj w półfinale imprezy po dramatycznym pojedynku i dwóch dogrywkach podopieczni Bogdana Wenty pokonali Duńczyków 36:33. Rywalem biało-czerwonych w niedzielnym pojedynku, którego stawką jest złoty medal, będzie ekipa gospodarzy, która także po dwóch dogrywkach okazała się lepsza od ekipy Francji (32:31).

<!** reklama left>Los sprawił, że z Niemcami spotkaliśmy się już w pierwszej fazie rywalizacji, w grupie C, i wygraliśmy 27:25.

- Jeszcze takiego meczu nie przeżyłem. Cudowny dzień - mówił zachrypniętym głosem tuż po spotkaniu Grzegorz Tkaczyk. - Nasze nastawienie przed tym meczem było takie jak przed każdym innym w tym turnieju: walka, walka i jeszcze raz walka. To, że Duńczycy troszkę nas zlekceważyli, okazało się naszą przewagą.

Tkaczyk przyznał, że po wtorkowym meczu z Rosją w polskiej ekipie kilku zawodników rozchorowało się.

- Ja byłem wśród nich. Dopadł nas jakiś wirus. Jeszcze wczoraj leżałem w łóżku. Nawet dziś rano. Ale podczas meczu zapomina się o tym.

Najlepszym zawodnikiem meczu uznano Adama Weinera, który po kilkunastu minutach zastąpił w bramce bohatera ćwierćfinału z Rosją, Sławomira Szmala.

Rafał Kuptel ocenił, że Weinerowi łatwiej było zatrzymywać rzuty Duńczyków, ponieważ bardzo dobrze grała polska obrona. Zawodnicy są pełni optymizmu przed niedzielnym meczem o złoty medal z Niemcami w Kolonii.

- Pokonaliśmy już Niemców w fazie grupowej i pokonamy ich jeszcze raz - powiedział Michał Jurecki.