Dwa miliardy z RPO. Ratusz pokazuje projekty, ale czy uda się na nie zdobyć pieniądze

- Zależy nam na tym, by jak najwięcej naszych pomysłów znalazło się na liście projektów strategicznych. Te bowiem będą miały zapewnione finansowanie poza trybem konkursowym i nie będą podlegać uznaniowości Urzędu Marszałkowskiego, wobec czego praca nad nimi będzie spokojniejsza i bardziej metodyczna - zapowiada Łukasz Niedźwiecki, zastępca prezydenta Bydgoszczy.
[break]
Bydgoski ratusz wstępną listę najważniejszych celów wysłał do marszałka jeszcze w zeszłym roku. Plany są ambitne, a cele dalekosiężne.

Wśród nich znalazły się między innymi budowa trasy tramwajowej wzdłuż ulicy Kujawskiej, a także budowa połączenia tramwajowego wzdłuż ulicy Solskiego, Pięknej, Szubińskiej i Kruszwickiej wraz z kupnem taboru. Inne tramwajowe inwestycje to dostosowanie zajezdni tramwajowej przy ul. Toruńskiej do potrzeb tramwajów niskopodłogowych i zakup samego taboru na potrzeby MZK. Całość projektów tramwajowych to ponad 800 milionów złotych.

Ratusz chciałby również zbudować kryte lodowisko (30 milionów złotych), zrewitalizować obiekty Astorii (kosztem 50 mln złotych) i zbudować cztery baseny (kosztem 90 mln złotych).

Najwięcej jednak, bo prawie 1,5 miliard złotych mogłyby pochłonąć inwestycje drogowe w mieście z naciskiem na budowę wylotówek z miasta. Mogłyby, bo wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że pieniędzy dla wszystkich nie wystarczy.
- Idea podziału środków jest znana - podporządkowujemy go celom strategicznym wskazanym w strategii rozwoju województwa 2020+. Nasz nowy RPO będzie podstawowym instrumentem realizacji strategii, a strategicznymi wyznacznikami polityki rozwojowej są konkurencyjna gospodarka, modernizacja wsi i miast oraz silna metropolia, służące budowie zasobnego, nowoczesnego społeczeństwa. Wierzę, że uda nam się te cele zrealizować - podkreśla marszałek Piotr Całbecki.

Ratusz pokazuje, że ma pomysły na projekty, które mogą być finansowane zarówno z RPO, jak i w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. To pod adresem urzędu padają zarzuty, że żąda równego podziału środków rozwojowych, a nie potrafi przedstawić konkretnych projektów.

- Mówienie, że nie przygotowujemy projektów ma chyba na celu odwrócenie uwagi od tego, co jest prawdziwym problemem - a jest nim dysproporcja w dzieleniu środków w województwie. Marszałek powinien wspierać konkurencyjność województwa kujawsko-pomorskiego względem innych województw, a nie Torunia względem Bydgoszczy. Oceniając jednak efekty dotychczasowych interwencji finansowych w ramach RPO nie sposób nie mieć wrażenia, że jest realizowany ten drugi cel.