Coraz więcej łowców duchów na całym świecie poluje na zjawy w nawiedzonych domach. W efekcie coraz częściej takie duchy bywają oferowane na aukcjach internetowych. Zjawę zamkniętą w butelce można kupić już za 20 dolarów amerykańskich.
<!** Image 2 align=right alt="Image 86802" sub="butelkowany duch z certyfikatem, oferowany za 20 dolarów przez Johna Deese.">John Deese z miasta St. Augustine na Florydzie oferuje na swej handlowej stronie internetowej butelki, w których, jak twierdzi, zamknięte są duchy. To owoc jego współpracy z wieloma amerykańskimi zespołami profesjonalnych łowców duchów, czyli ghostbusters.
Duch dosłownie nabity w butelkę kosztuje 20 dolarów, co - zważywszy na kurs amerykańskiej waluty - nie jest ceną wygórowaną. Skąd jednak pewność, że w szkle faktycznie kryje się niewidzialny przecież byt? Że klient, niczym niematerialna dusza, nie zostanie metaforycznie w butelkę nabity?
John Deese zapewnia, że transakcja jest uczciwa, a metoda pakowania duchów do butelek - fachowa.
<!** reklama>- Idąc do restauracji nikt przecież nie pyta o przepisy na podawane tam dania, bo zwykle utrzymuje się to w tajemnicy - oświadczył Deese. - Butelkowane duchy pozyskiwane są przez profesjonalnych badaczy spraw paranormalnych w nawiedzonych domach lub na cmentarzach.
Spirytualny handlowiec z Florydy każdą butelkę opatruje nie tylko certyfikatem, ale też ostrzeżeniem, że właściciel otwiera ją na własne ryzyko.
Kto i po co kupuje sobie dusze w szklanym opakowaniu? Pod koniec maja pojawiły się w Internecie informacje na ten temat od klientów pana Deese. Większość nabywców podobno otworzyła butelki uwalniając dusze. Niektórzy są zawiedzeni brakiem jakichkolwiek efektów specjalnych. Są jednak - podobno - i tacy, w których domach uwolnione dusze zaczęły straszyć.
Działalność pana Deese to nie pierwszy przypadek handlu butelkowanym duchem. Już w październiku 2004 roku na internetowym portalu aukcyjnym eBay wystawiono tego rodzaju spirytualny towar. Według opisu, było to „prawdziwy irlandzki duch złapany w pułapkę butelkę”.
Butelka z duchem należała do emerytowanego pracownika młyna, niejakiego Johna McMenamina ze Spamount w hrabstwie Tyrone w Irlandii Północnej. McMenamin natknął się na ten niezwykły przedmiot 25 lat wcześniej, podczas naprawy okna.
Butelka była zamurowana w ścianie, gdzie tkwiła przez sto lat, odkąd umieścił ją tam duchowny po przeprowadzeniu egzorcyzmów. Zawierać miała duszę pewnego ziemianina, który popełnił samobójstwo. W butelce znajduje się garść czarnego pyłu, a naczynie zapieczętowano stroną wyrwaną z Biblii.
Według przekazów, w tym mieszczącym się w Spamount domu, na początku XIX wieku młoda służąca zaszła w ciążę z dobrze urodzonym właścicielem ziemskim, do którego należała też i ta posesja. Pan ani myślał się żenić, więc zhańbione dziewczę powiesiło się z rozpaczy. Okoliczni mieszkańcy nie darowali jednak tego szlachcicowi i zamienili jego życie w piekło. Wkrótce i on zginął z własnej ręki.
Lokalna legenda mówi, że od tamtego czasu duch mężczyzny nawiedzał dom, strasząc po nocach. Minęło kilkadziesiąt lat i wreszcie pewien duchowny podjął się przeprowadzić egzorcyzmy. W trakcie obrzędu złapał duszę w pułapkę z butelki, po czym zapieczętował naczynie stroną z Pisma Świętego. Butelkę zamurował w ścianie ponad oknem, tam gdzie sto lat później znalazł ją John McMenamin.
Mimo potraktowania pokutującej duszy niczym arabskiego dżinna, w domu nadal dochodziło do paranormalnych niepokojów. Potwierdzają to McMenaminowie, którzy wprowadzili się do tego budynku w latach 50. XX wieku.
- Wszyscy wiedzieli, że ten dom jest nawiedzony - oświadczyła Marie Maguire, siostra Johna McMenamina. - Poprzedni lokatorzy, jak później ustaliliśmy, zamienili się z naszą rodziną na domy właśnie z powodu tego ducha. Moja matka wierzyła jednak, że dom zostanie oczyszczony błogosławieństwami i wodą święconą. Pamiętam, że jak dziecko nieraz budziłam się w nocy z krzykiem, mając pewność, że ktoś stoi przy moim łóżku i wpatruje się we mnie. Mój brat też wiele razy doświadczył uczucia, że coś skradało się do jego łóżka.
Marie rozmawiała kiedyś z bratem o tych doznaniach z dzieciństwa, a wówczas John przyznał, że ma butelkę z uwięzioną w niej duszą. Siostra bez trudu namówiła go do sprzedania pamiątki, aby kto inny ponosił odpowiedzialność za nieczystego ducha.