Zobacz wideo: Nowa siedziba KMP w Bydgoszczy
Inowrocławscy policjanci pod nadzorem prokuratora wyjaśniają, jak doszło do śmierci dwójki dzieci. Na ciałach chłopców w wieku 3 i 5 lat znaleziono rany kłute. W piątek (5 lutego) około godz. 9.30 dyżurny policji w Inowrocławiu został powiadomiony o tragicznym zdarzeniu w jednej z niewielkich miejscowości w gminie Inowrocław. Chodzi o Turzany.
- Śmierć potwierdził lekarz. Oględziny i rany na ich ciele wskazują na możliwość przyczynienia się kogoś do ich zgonu. Rany mogły przyczynić się do ich śmierci - poinformowała rzecznik prasowa inowrocławskiej policji asp. sztab. Izabella Drobniecka.
Na miejscu pracują policjanci oraz prokurator. Trwają czynności dochodzeniowo-śledcze.
- Na obecną chwilę możemy powiedzieć, że zgon dzieci najprawdopodobniej nie był naturalny, ale o przyczynach będziemy mogli móc po sekcji zwłok, którą zaplanowano na jutro na godz. 8 - mówi prok. Agnieszka Anieszka Adamska-Okońska, rzecznik bydgoskiej Prokuratury Okręgowej.
Jak mówi prokurator, 48-letniego ojca nie było na miejscu. - Wyszedł rano z domu, kiedy wrócił, znalazł dzieci w łóżeczkach bez oznak życia. W drugim pomieszczeniu przebywała matka dzieci, ale nie można z nią było nawiązać kontaktu - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej. - W tej chwili kobieta przebywa w szpitalu, ale jest w takim stanie, że nie można z nią podjąć żadnych czynności.
Możliwe, że za podwójnym zabójstwem stoi matka chłopców - uważa Bydgoszcz TVP. Nieoficjalnie wiadomo, że 37-latka leczyła się psychiatrycznie.
