Pierwsze sygnały o znalezionym pocisku dotarły do służb w poniedziałek 24 kwietnia. Znaleziska dokonał jeden ze spacerowiczów, który w lesie w Zamościu (pow. nakielski, gm. Szubin) zauważył niezidentyfikowany obiekt wojskowy. Z nieoficjalnych relacji wynika, że jest to pocisk typu ziemia-powietrze. Postępowanie w tej sprawie wszczął pod nadzorem Prokuratury Krajowej, Wydział Wojskowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Zdjęcia z miejsca zdarzenia:
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych zabiera głos
- Intensywnie współpracujemy z prokuraturą, żandarmerią, specjalistami - zapewnia w komentarzu dla Onetu gen. broni Tomasz Piotrowski. - Badamy tę sprawę. Generał zauważa, że istotnym jest, że do zdarzenia doszło w miejscu odosobnionym, nie doszło do wybuchu, nikt nie zginął i nikt nie został ranny. Badane są różne scenariusze. - Śledzimy dokładnie to, co dzieje się w polskiej przestrzeni lotniczej. Mamy pewnie hipotezy i wątki, które można powiązać ze zdarzeniem w Zamościu - mówi gen. broni Tomasz Piotrowski.
- Sytuacja jest stabilna i szybko znajdziemy rozwiązanie - zapewnia gen. Piotrowski. - Sytuacja wojny dała nam dużo doświadczenia. Polskie siły zbrojne, działając z siłami amerykańskimi, brytyjskimi czy niemieckimi, zbudowały dobry system ostrzegania. Mamy system radarów, procedury, które doskonalimy - dodaje. (...) Panujemy nad tym, co się dzieje i niedługo wyjaśnimy sytuację.
Więcej o zdarzeniu przeczytasz w tym artykule
Źródło: Onet.pl
