Zapowiada się, że rok 2010 nie będzie łatwy dla szukających zatrudnienia. Jednak w przeciwieństwie do ubiegłego załamanie gospodarki nie powinno nas zaskoczyć.
<!** Image 2 align=right alt="Image 141648" sub="Urząd Pracy w Bydgoszczy. W listopadzie 2009 roku, zarejestrowanych było tu ponad 11 tysięcy osób Fot. Tadeusz Pawłowski">- Wydaje się, że fala kryzysu już się przetoczyła. Generalnie od przedsiębiorców nie słyszę narzekań. Większość zrestrukturyzowała zatrudnienie. Widać symptomy poprawy. Przedstawiciele jednej z bydgoskich firm szukają kontrahentów w Indiach. Banki już łatwiej udzielają kredytów zakładom - wylicza Andrzej Matusewicz z bydgoskiej loży Business Center Club, która skupia pracodawców.
Nawet firmy, które wyszły z kłopotów, zwiększają produkcję wdrażając nowe technologie, a nie zatrudniając pracowników. Do urzędów pracy zgłaszają się kolejni pozbawieni zatrudnienia. Rejestrowanych jest coraz więcej młodych, absolwentów szkół wyższych, bowiem do PUP-ów wchodzi wyż. Pośredniaki jeszcze nie wiedzą jaką kwotą będą dysponowały. Zdaniem pracowników bydgoskiego urzędu otrzymają więcej niż w 2009 r., gdyż co roku wzrastają środki na pomoc bezrobotnym, no i wiadomo, że pozbawionych pracy przybywa. Ale jest też inna przyczyna...
- Wzrastają stawki. Rejestrujący się w nowym roku będą mogli liczyć na większe stypendia stażowe - 860 złotych, a także wyższy zasiłek 717 złotych - mówi Barbara Grabowska, dyrektor bydgoskiego pośredniaka.
Słupek bezrobocia rośnie
W listopadzie zarejestrowanych w urzędzie było 11 775 osób, o stanowi 2,8-proc. wzrost w stosunku do października. W powiecie bydgoskim wzrost bezrobocia wyniósł blisko 4 proc. Bez pracy było 4243 osób. Danych za grudzień jeszcze nie ma.
<!** reklama>Już ruszył pierwszy program tzw. prac społecznie użytecznych, dzięki któremu chociaż chwilowe zatrudnienie znajdzie 400 osób. Natomiast absolwenci szkół wyższych mogą liczyć na dofinansowanie studiów podyplomowych. Tę szansę ma zaledwie 50 osób. Już dziś zainteresowani mogą pytać pośredniak o dotacje na rozpoczęcie działalności gospodarczej. Od połowy stycznia kolejne 140 osób może starać się o staż u pracodawców.
- Myślimy nad formą pomocy. Czekamy na statystyki z grudnia. Zastanowimy się, czy wesprzeć tych najdłużej pozbawionych pracy, a może dopiero co rejestrujących się. Teraz za wcześnie na odpowiedź. Liczba pozbawionych pracy z pewnością wzrasta. Pewnie część to osoby, które wróciły z Zachodu. Dotychczas wśród naszych bezrobotnych zainteresowaniem cieszyły się kursy budowlane. Czy dalej tak będzie? Nie wiem - mówi Małgorzata Jurek z nakielskiego PUP-u.
Do końca listopada 2009 r. około 12 tys. osób skorzystało w Kujawsko-Pomorskiem ze szkoleń urzędów pracy. To tyle co w całym roku 2008.
- Czyli tych przeszkolonych osób będzie więcej. Co ciekawe, w 2008 r. z tej formy korzystały również osoby po 50. i ze wsi, czyli te, którym najtrudniej wejść na rynek. Na szkolenia przeznaczyliśmy 17,6 mln złotych - wylicza Mirosław Kaczmarek, wicedyrektor ds. Poradnictwa Zawodowego i Pośrednictwa Pracy Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Toruniu.
Najchętniej z tych pieniędzy korzystają duże miasta, jak Bydgoszcz, czy Toruń. Dużą popularnością cieszyły się kursy prawa jazdy upoważniające do prowadzenia ciężarówek, operatorów sprzętu ciężkiego, spawalnicze, w zawodzie handlowca.
Liczy się doświadczenie
W połowie ubiegłego roku WUP ogłosił konkurs dla firm szkoleniowych. Dofinansowanie na zorganizowanie kursów zdobyło 19 z nich. Dominowały zajęcia interdyscyplinarne, techniki aktywnego poszukiwania pracy.
- Nowością jest to, że uczestnik szkolenia pisze indywidualny plan działania, co będzie robił, aby znaleźć pracę. To podwyższa jakość szkolenia - ocenia Mirosław Kaczmarek.
Jednak pracodawcy często borykają się z brakiem dobrych pracowników.
- Potrzebują osób doświadczonych. Znajomość praktyczna fachu jest ważniejsza od zaświadczeń. I nad tym powinny zastanowić się szkoły. Spotkałem się, że pracodawca poszukiwał spawaczy ze znajomością angielskiego. Ważna jest fachowość - przekonuje Andrzej Matusewicz.
W bydgoskim Centrum Kształcenia Kadr BZDZ zapewniają, że ofertę przygotowują na podstawie badań przeprowadzonych wśród właścicieli firm. Nowością są kursy spawania aluminium oraz instalatora dociepleń zewnętrznych. Wciąż popularnością cieszą się szkolenia na kierowców wózków, brukarzy czy malarzy. Jednak na kurs np. spawania metoda elektryczną trzeba przygotować 1200 zł, budowlane kosztują ponad 1500 zł i trwają ok. 2,5 miesiąca.
- Kryzys na rynku to doskonała okazja na zdobycie nowych kwalifikacji. Część pracodawców z braku zamówień zgadza się wcześniej wypuścić pracownika z zakładu. Inni wręcz opłacają kursy. W ten sposób będziemy przygotowani na poprawę koniunktury, a teraz na utrzymanie i z czasem zdobycie lepszej pracy - zachęca Paweł Duzdowski, dyrektor Centrum.
