Ołeksij Arestowycz, doradca wojskowy szefa sztabu prezydenta mówi, że jego kraj potrzebuje 60 wyrzutni rakietowych – o wiele więcej niż garstka obiecana do tej pory przez Wielką Brytanię i USA – aby mieć szansę na pokonanie Rosji.
Arestowycz powiedział Guardianowi, że choć uważa, że wyrzutnie rakiet są „bronią zmieniającą zasady gry”, nie dostarczano Ukrainie tej broni wystarczająco dużo, by odwrócić losy wojny.
- Im mniej ich dostaniemy, tym gorsza będzie nasza sytuacja. Nasi żołnierze będą nadal ginąć, a my nadal będziemy tracić grunt pod nogami – mówił Arestowicz.
Dodał, że Ukraina potrzebuje więcej systemów MLRS, czyli wieloprowadnicowych systemów rakietowych, które pozwolą ukraińskim żołnierzom chronić się przed użyciem rosyjskiej artylerii dalekiego zasięgu.
- Jeśli zdobędziemy 60 takich systemów, Rosjanie stracą możliwość osiągania postępu na polu walki, zostaną zatrzymani w martwym punkcie. Jeśli zdobędziemy 40, posuną się naprzód, aczkolwiek powoli, z ciężkimi stratami; mając 20, musimy się liczyć z tym, że będą kontynuować ataki z większymi stratami niż teraz – zakończył.
