Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Domy na wodzie

Redakcja
W Holandii, Niemczech czy Wielkiej Brytanii mieszkanie albo wypoczynek na barce lub w domu na wodzie na nikim nie robi wrażenia. W Polsce żyją tak na razie jedynie ludzie wyjątkowo zdeterminowani, mający pasję, czas i pieniądze.

W Holandii, Niemczech czy Wielkiej Brytanii mieszkanie albo wypoczynek na barce lub w domu na wodzie na nikim nie robi wrażenia. W Polsce żyją tak na razie jedynie ludzie wyjątkowo zdeterminowani, mający pasję, czas i pieniądze.

<!** Image 2 align=none alt="Image 195857" sub="Ryszard Stachowiak o małych house-boatach mówi „pływające domki letniskowe”. 3 lata temu zbudował prototyp, którym czasem pływa z rodziną i znajomymi po Wiśle (na zdjęciu). Kabina ma powierzchnię ok. 26 m kw. Może się w niej pomieścić nawet 8 osób. Czasem spotyka na wodzie podobnych sobie konstruktorów. Jest ich w Polsce coraz więcej. [Fot. Ryszard Stachowiak]">Za tydzień, dokładnie 20 września, rzeka Odra we Wrocławiu będzie świadkiem oficjalnego wodowania pierwszego w Polsce domu przeznaczonego do całorocznego mieszkania na wodzie.

Obiekt przycumuje do uzbrojonego w media nabrzeża na Starym Mieście. Zbudował go, przy pomocy ojca budowlańca i sporej grupy specjalistów różnych dziedzin, wrocławski pasjonat i samouk, 41-letni Kamil Zaremba, zajmujący się na co dzień grafiką komputerową. Wielka powódź z 1997 roku zalała studio fotograficzne Zaremby. To przykre wydarzenie zrodziło pomysł, by rzucić wyzwanie naturze i stało się dla fotografika początkiem marzenia, które przeniosło go z blokowiska na wrocławskich Krzykach do pływającego apartamentu.<!** reklama>

Komfort na fali

Na ważącym 130 ton betonowym pływaku mężczyzna stworzył pięciopokojowe, komfortowe mieszkanie o powierzchni ok. 200 metrów, z wielkim tarasem na dachu.

Wszystko jest tu specjalne. Od projektu, który opracował wypatrzony na konkursie architektonicznym Paweł Barczyk z Gliwic; przez skład betonu, po który Zaremba osobiście jeździł do producenta, zlecając dodatkową ekspertyzę w laboratorium; aż po ściany, wykonane według technologii amerykańskiej ze styropianu i stali.

<!** Image 3 align=none alt="Image 195857" sub="Kamil Zaremba cieszy się widokiem z okna salonu swego pływającego domu. Mówi, że o zaletach mieszkania na rzece trudno opowiedzieć, nie używając górnolotnych słów. Ci, którzy doświadczyli tego przed nim, opowiadają, że czują się jak na wakacjach. [Fot. Marcin Raczkowski]">Na stronie internetowej www.domynawodzie.pl można obejrzeć zdjęcia niezwykłej budowli, śledząc chronologicznie wszystkie etapy jej powstawania i zaznajomić się z procesem technologicznym, ponieważ Kamil Zaremba niczego nie ukrywa. Swoje przedsięwzięcie opisuje ze swadą krok po kroku, wtajemniczając czytelnika w detale techniczne i tok myślowy, który doprowadził go do poszczególnych rozwiązań.

Metoda Lecha Wałęsy

Osobny temat to biurokracja, z którą twórca wodnej ruchomości zmagał się przez kilka lat. Sama budowa domu zajęła mu ponad 2 lata, natomiast uzgodnienia z urzędami trwają od siedmiu lat i dopiero teraz dobiegają końca.

<!** Image 4 align=none alt="Image 195857" sub="W domu, zbudowanym przez Isola System z Wrocławia, mieszka współwłaściciel spółki Alejandro Capdevila [Fot. Isola System]">- W 2005 roku zacząłem chodzić po urzędach, próbując zrobić wszystko po bożemu. Kiedy po czterech latach biegania i pisania zobaczyłem, że nie mam nic konkretnego, przyjąłem metodę Lecha Wałęsy. Najpierw zrobić, potem się tłumaczyć - relacjonuje swoje zmagania Kamil Zaremba. Na wodę 4-osobowa rodzina Zarembów przeniosła się na dobre jesienią 2011 roku. Na razie cumują swój dom w porcie remontowym na Osobowicach i czekają na uroczystą przeprowadzkę na nabrzeże Starego Miasta.

Aby zamieszkać na wodzie nie wystarczy w Polsce pokonać opór materii i biurokracji. Trzeba jeszcze znaleźć sposób na kredytowanie inwestycji a potem jej ubezpieczenie.

<!** Image 5 align=none alt="Image 195857" sub="Na razie domostwo Zarembów przygotowywane jest do przeprowadzki, stąd rozgardiasz na pomoście [Fot. Marcin Raczkowski]">- Nikt nie chce u nas tego ubezpieczyć ani udzielić kredytu. Banki i ubezpieczyciele nie traktują naszych domów jak nieruchomości - mówi Mateusz Jakubowski, restaurator z Warszawy, mieszkający od trzech lat w Porcie Czerniakowskim. Za niemałe pieniądze przerobił starą koszarkę (barka hotel) na 80-metrowe mieszkanie. Adaptacja jednego metra kwadratowego kosztowała go ok. 10 tys. zł. Wodę bieżącą doprowadza z wywierconej na brzegu studni głębinowej. Szambo znajduje się w osobnym zbiorniku, który co jakiś czas jest opróżniany.

Oprócz jego jednostki w porcie stoi jeszcze pięć barek, na których mieszkają ludzie. Jest to prawdopodobnie jedyne w Polsce osiedle na wodzie. Miasto Warszawa, które jest właścicielem terenu, rozpoczęło remont i uzbrajanie nabrzeży portu po to, m.in., by jego mieszkańcy mogli w przyszłości podłączyć się do miejskiej sieci wodno-kanalizacyjnej. Jedni mieszkają w pojedynkę, inni z rodzinami. Większość uprawia wolne zawody - oprócz właściciela restauracji są informatyk, inżynier drogowy i doktor biologii. Pierwszy mieszkaniec pojawił się w porcie 15 lat temu.<!** Image 6 align=none alt="Image 195857" sub="Nasi reporterzy wybrali się jednostką wyprodukowaną w bydgoskiej stoczni La Mare na rejs po Brdzie. Manewrowanie house-boatem było czystą przyjemnością. [Fot. Tymon Markowski]">

Zamieszkaj, gdzie chcesz

Pływający dom Kamila Zaremby nie jest we Wrocławiu jedyny. Drugi taki obiekt, tyle że o innej konstrukcji, zbudowała dwa lata temu hiszpańsko-polska spółka Isola System. 75-metrowy apartament, złożony z dwóch otwartych przestrzeni, otoczony jest pływającym tarasem. Mieszka w nim razem z rodziną współwłaścicielfirmy, architekt z Barcelony, Alejandro Capdevila.

Pływak wykonano ze specjalnej odmiany styropianu, ściany z drewna kompozytowego, klejonego pod dużym ciśnieniem. Całość jest bardzo lekka (tylko 10 cm zanurzenia!), a zarazem wytrzymała. Jak reklamują twórcy, dom może być w stu procentach samowystarczalny i niezależny od nabrzeża. Energię elektryczną czerpie się z baterii słonecznych i elektrowni wiatrowej, wodę do mycia pozyskuje z Odry, po uprzednim oczyszczeniu. Wkrótce obok konstrukcji kołysać się będzie na osobnym module biologiczna oczyszczalnia ścieków. Budowlę można zmontować w kilka dni i rozmontować w jeden, ponieważ ma konstrukcję modułową. Najmniejszą powierzchnię mieszkalną tworzą dwa moduły.

<!** Image 7 align=none alt="Image 195857" sub="Ryszard Stachowiak za kołem sterowym zbudowanej przez siebie konstrukcji. Napędza ją 8-konny silnik uciągowy Yamaha, dając bezpieczną prędkość podróżną 8 km/h. [Fot. Jacek Smarz]">- Nasz dom można złożyć z dowolnej liczby modułów i ustawić gdziekolwiek. Na wodzie albo na szczycie góry. Jeśli małżeństwo czy para się rozchodzą, każde zabiera swoją część. Kiedy komuś zrobi się za ciasno, dostawia kolejny klocek. To jest całkiem nowe rozwiązanie - opowiada kipiący energią Wojciech Bartosiewicz, drugi ze wspólników, z wykształcenia specjalista do spraw organizacji i zarządzania w sporcie. Metr kwadratowy takiego mieszkania pod klucz wycenia na ok. 3 tys. zł.

Pierwszą i jedyną, jak dotąd, konstrukcję mieszkalną spółki Isola System podziwiać można w Zatoce Harcerskiej za ogrodem zoologicznym we Wrocławiu. Dom krąży po Odrze, ponieważ uzgodnienia lokalizacyjne z urzędami ciągle trwają. Co jakiś czas trzeba przepychać moduły gdzie indziej.

- Dopiero po trzech latach dopinamy kwestię pozwolenia wodno-prawnego z Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej. Wskazywaliśmy do tej pory trzy lokalizacje. Dwie odrzucono, trzecią przyjęto, ale mieszkać tam nie wolno. Na szczęście teraz chyba w końcu dojdziemy do porozumienia - dodaje Wojciech Bartosiewicz.

Na wodzie można mieszkać przez cały rok, ale można też pomieszkiwać, pływając swobodnie po całej Europie albo po rzekach w swojej okolicy. Takie rozwiązanie, zwane z angielskiego house-boat (dom na łodzi), proponuje od niedawna bydgoska firma La Mare. Prototypowa jednostka, którą można wyczarterować za 300 zł na dobę, ma 10 metrów długości i 2,5 szerokości. Kosztuje 62 tys. euro.

Pływać domem każdy może

Aby pływać house-boatem niepotrzebne są patenty żeglarskie ani żadne pozwolenia, ponieważ jednostka nie przekracza 13 metrów długości i nie pływa szybciej niż 15 km/h. Napędzana jest 30-konnym silnikiem zaburtowym. Katamaranowy podwójny pływak wykonano z aluminium, a ściany ze steroformu. Wnętrze zostało wyposażone w standardowe meble, co daje wrażenie, że nie jesteśmy na łodzi, lecz w mieszkaniu na lądzie. W zasięgu ręki znajduje się wszystko, co potrzebne przyzwyczajonemu do wygód człowiekowi. W kuchni są kuchenka gazowa, okap, lodówka, zlew i ekspres do kawy. W salonie sofa, którą w razie czego da się rozłożyć, stół (także rozkładany), telewizor i odtwarzacz CD. W łazience toaleta, spłukiwana elektrycznie, i kabina prysznicowa. Na pokładzie jest 5 miejsc do spania.

Nasi reporterzy odbyli po Brdzie kilkugodzinny rejs jednostką La Mare, by sprawdzić, czy twierdzenie, że zwykły szczur lądowy poradzi sobie z house-boatem, nie jest przesadzone. Po kilkunastominutowym przeszkoleniu na nabrzeżu stoczni ruszyli w górę rzeki, bez trudu pokonując nurt Brdy i manewrując bez przeszkód zwrotną nad wyraz jednostką. Wprawa w operowaniu kołem sterowym przyszła po kilkunastu minutach i wielokrotnym spoglądaniu do tyłu, na uciekającą na boki rufę. Wszystko, co ma wiedzieć osoba wybierająca się na taki rejs, tłumaczy na nabrzeżu pracownik spółki. Resztę można znaleźć w znajdującym się na pokładzie „Przewodniku czarterowicza”, w którym opisane są szlaki wodne, znaki i sygnały żeglugowe, telefony i godziny pracy śluz. Nawet człowiek nieznający się na żeglarstwie będzie w stanie przycumować jednostkę i odbić od brzegu.

Podobny house-boat, tylko nieco większy i zbudowany z tworzyw sztucznych, pływa od jakiegoś czasu po Wiśle w Toruniu. Łódź zbudował trzy lata temu instruktor żeglarstwa i windsurfingu Ryszard Stachowiak. Przez ostatnie dwa lata jego jednostkę można było oglądać na Zatoce Puckiej, gdzie była wynajmowana turystom. Wycenia jej wartość na ok. 120 tys. zł.

Zapomnieć o reumatyzmie

- Teraz pływamy raczej we własnym gronie, z rodziną i znajomymi. Nie ogłaszam nigdzie czarterów ani nie wystawiam house-boata na sprzedaż - mówi torunianin, z wykształcenia technik budownictwa. Wkrótce jednak może się to zmienić, ponieważ mężczyzna ma w planie budowę kolejnych jednostek, które będą się nieco różniły od prototypu. Wiele prac wykonuje sam, czasem pomaga mu syn.

Na Allegro można znaleźć pływaki Stachowiaka i house-boat innego producenta wyceniony na 55 tys. złotych.

Do Kamila Zaremby codziennie dzwonią ludzie zaciekawieni ideą domu, który pływa. Niektórzy pytają go, czy nie nabawił się reumatyzmu. - To było pierwsze pytanie mojej mamy. Skonsultowałem się w tej sprawie ze znanym wrocławskim ortopedą. Musiałbym przez miesiąc stać po kostki w wodzie. W każdym pomieszczeniu mam wilgotnościomierz. Czasem jest nawet za sucho - śmieje się Zaremba.


My i Świat

Polska to nie Holandia

Każdy, kto marzy o mieszkaniu na wodzie, powinien zacząć swoje działania od uzyskania pozwolenia prawno-wodnego w Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej. Zadzwoniliśmy do bydgoskiego oddziału instytucji, ponieważ interesowała nas lokalizacja na Brdzie w Bydgoszczy. Odesłano nas do Torunia, bo okazało się, że, zgodnie z podziałem terytorialnym i kompetencyjnym, Brda w Bydgoszczy podlega pod inspektorat w Toruniu.

Poprosiliśmy w toruńskim oddziale RZGW o wskazanie miejsc, w których możliwe byłoby ustawienie domu na rzece. Urzędniczka, nie ukrywając rozbawienia, stwierdziła, że takie wskazanie nie jest możliwe. Przyznała za to, że miejsc, w których mógłby zakotwiczyć taki obiekt, jest niewiele. Niczego więcej nie udało nam się ustalić.

W Holandii buduje się całe pływające dzielnice. Jest tam kilkanaście tysięcy domów na wodzie. Nie ma problemów z uzyskaniem kredytów bankowych i ubezpieczeniem. Temat popularny jest także w Niemczech, Wielkiej Brytanii i USA. Po kataklizmie, jaki przed kilku laty dotknął Nowy Orlean, znany aktor Brad Pitt założył fundację na rzecz budowy tanich house-boatów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!