W kwalifikacyjnym przejeździe błąd popełniła Jennifer Hawkrigg, rywalka Bieli-Nowaczyk, która tracąc rytm jazdy - jak się wydawało z miejsc prasowych - zakłóciła jazdę Polce. Nasza zawodniczka przyznała, że przez myśl przeszła jej nawet myśl o proteście.
- Byłam już w kolejnym skręcie, gdy zobaczyłam całe zdarzenie. Są takie zasady, że gdy rywalka przeszkodzi zawodniczce, to można się zatrzymać i zgłosić protest. Zdążyłam się jeszcze zastanowić, czy jest to właśnie wystarczający powód do tego, by protestować, ale zaczęłam już jechać kolejny skręt, więc było za późno, żeby się odwoływać. Była już taka sytuacja w tym sezonie, gdy Oskar Kwiatkowski protestował, ale jego protest nie został uznany. Jestem więc trochę ostrożna.
Warto przeczytać
- Narciarska egzotyka w Pekinie. "Chcę, aby moja historia była dla kogoś motywacją"
- Skomplikowana komunikacja na igrzyskach w Pekinie. Potrzeba... czterech przesiadek
- Szóste miejsce Kamila Stocha. "Oddałem najlepsze skoki, na jakie było mnie stać"
- Przetarcie Dominika Burego przed maratonem. Polak 26., choć mówi o katordze
30-letnia Polka, która po raz drugi startowała na igrzyskach olimpijskich, nie zdołała zakwalifikować się do 1/8 finału i w końcowej klasyfikacji slalomu giganta zajęła dwudzieste drugie miejsce, lepsze o dwie lokaty w porównaniu z tym, które osiągnęła cztery lata temu w Pjongczangu. Na mecie Biela-Nowaczyk poinformowała, że okazji do kolejnej poprawy nie będzie, gdyż jej kariera właśnie dobiega końca.
- Mam nadzieję, że będę jeszcze na igrzyskach w roli kibica, a mój mąż Michał będzie jeszcze startował. Dla mnie jest to jednak koniec. To nie tylko ostatni start na igrzyskach, ale w ogóle ostanie poważne zawody, bo nie będę już brała udziału także w Pucharze Świata. Decyzja jest trudna, bo nigdy nie jest tak, że po prostu ma się dość. Mogłabym jeszcze powalczyć, może rok, może dwa. To już jest jednak czas, żeby spróbować czegoś innego. Zajmuje mnie także moja długa przygoda ze studiami, więc to jest dobry moment na pożegnanie ze sportem.
Biela-Nowaczyk ma pomysł na swoje życie pozasportowe. Snowboardzistka stawia na karierę naukową, którą zajmuje się już zresztą od dłuższego czasu.
- Kończę doktorat z fizyki i choć do tej pory udawało się łączyć jedno z drugim, to jednak uznałam, że może dobrze byłoby zająć się fizyką na pełny etat. Mój doktorat w Instytucie Fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie dotyczy fizyki atomowej ciężkich jonów. W moich badaniach używam pułapki jonów z wiązką elektronową - wyjaśniła.
