https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dokądkolwiek pójdziemy, będą...

Dorota Habel
Do końca roku w Bydgoszczy przybędzie 10 defibrylatorów. Aktualnie jest już ich 30 - to prawdziwy rekord w skali kraju. Tylu urządzeń nie ma w żadnym innym mieście.

Do końca roku w Bydgoszczy przybędzie 10 defibrylatorów. Aktualnie jest już ich 30 - to prawdziwy rekord w skali kraju. Tylu urządzeń nie ma w żadnym innym mieście.

<!** Image 2 align=right alt="Image 61864" sub="W obsłudze defibrylatora została przeszkolona, między innymi, pracowniczka ochrony Urzędu Miasta Bydgoszczy. /Fot. Dariusz Bloch">Aparaty do ratowania życia znajdują się w najważniejszych punktach miasta.Setki osób przeszkolono już w ich obsłudze.

Automatyczny defibrylator zaprojektowany został w ten sposób, by w razie potrzeby przejąć nadzór nad akcją ratunkową. Po przyklejeniu do klatki piersiowej poszkodowanego dwóch elektrod (pod prawym obojczykiem i na lewym boku poniżej serca) urządzenie analizuje rytm serca i samo decyduje o tym, czy wykonanie defibrylacji jest konieczne, czy też należy rozpocząć uciskanie klatki piersiowej i sztuczne oddychanie.

<!** reklama left>Na terenie Bydgoszczy jest 30 takich aparatów. Znajdziemy je, m.in., w ratuszu przy ulicy Jezuickiej i budynku Urzędu Miasta przy ul. Grudziądzkiej, w urzędzie wojewódzkim, w hali „Łuczniczka”, Porcie Lotniczym oraz komendach: policji przy Wojska Polskiego i Chodkiewicza oraz straży miejskiej przy ulicy Leśnej. W urządzenia zaopatrzone też są firmy: Unilever Polska oraz Zakłady Chemiczne Zachem, a także Zespół Szkół nr 22 przy ulicy Opławieckiej. Kolejne 10 defibrylatorów pojawi się do końca grudnia w dziesięciu lecznicach Fundacji „Zdrowie dla Ciebie”. W obsłudze tych aparatów przeszkolonych zostało trzystu pracowników ratusza. Kurs zorganizował pracownik Wydziału Zarządu Kryzysowego UM, który posiada uprawnienia ratownika medycznego. W innych jednostkach jest podobnie. Każda instytucja wytypowała po kilka, kilkanaście osób, które w razie wypadku potrafiłyby użyć defibrylatora.

- Obsługiwanie tego urządzenia jest bardzo proste. Aparat przez cały czas wydaje komendy głosowe i instruuje, jakie czynności w danym momencie należy wykonać. Rejestrowane są też dźwięki, które słychać w tle w czasie akcji ratunkowej. Bez problemu można więc potem odtworzyć przebieg zdarzeń - tłumaczy Robert Dobrosielski, zastępca dyrektora Wydziału Zarządzania Kryzysowego UM.

Na szczęście, jak dotąd, żaden z 30 aparatów nie został jeszcze w Bydgoszczy użyty.

- W Polsce na razie odnotowano dwa takie przypadki, gdy defibrylator uratował komuś życie. Pierwszy miał miejsce w październiku 2006 roku w Bieszczadach, gdzie udzielono pomocy turyście z Sanoka, a drugi w grudniu zeszłego roku we Wrocławiu podczas turnieju halowego piłki nożnej – mówi Robert Dobrosielski.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski