https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dobry tuner prawdę ci powie?

Krzysztof Wypijewski
Polonia odniosła bardzo cenne zwycięstwo w Gnieźnie (47:43) i odzyskała zaufanie kibiców po wstydliwej porażce w Rybniku. Nasi żużlowcy wreszcie pojechali tak, jak na faworytów I ligi przystało.

Polonia odniosła bardzo cenne zwycięstwo w Gnieźnie (47:43) i odzyskała zaufanie kibiców po wstydliwej porażce w Rybniku. Nasi żużlowcy wreszcie pojechali tak, jak na faworytów I ligi przystało.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/wypijewski_krzysztof.jpg" >Trzech zawodników (Walasek, Gizatullin, Sajfutdinow) zdobyło z bonusami dziesięć lub więcej punktów, a dwóch (Gapiński, Curyło) było bardzo blisko dwucyfrowego wyniku. Jedyne, co martwi, to słabsza dyspozycja Roberta Kościechy, który - w przeciwieństwie do „Gizy” - dobrze radził sobie podczas treningów na Sportowej i sparingu w Pile. Dlaczego zawiódł w Gnieźnie? Trudno o jednoznaczną odpowiedź. Jedna z osób pracujących w Polonii powiedziała mi, że „Kostek” popełnia błąd przygotowując silniki u jednego tunera. „Powinien, jak zdecydowana większość żużlowców, korzystać z usług dwóch - trzech tunerów. Wtedy będzie miał porównanie, co mu pasuje, a co nie” - przekonuje informator „Expressu”. Jeśli to prawda, to Robert powinien jak najszybciej zacząć działać.

<!** Image 2 align=none alt="Image 171264" sub="Robert Kościecha (niebieski kask) musi się poprawić. W przeciwnym razie może powtórzyć się sytuacja z meczu
z Lokomotivem, gdy na ławce rezerwowych usiadł Denis Gizatullin, a w składzie pojawiło się trzech juniorów: Mikołaj Curyło, Szymon Woźniak i Damian Adamczak (na zdjęciu stoi na murawie) Fot. Tymon Markowski">Roberta Kościechę godnie zastąpił w Gnieźnie Mikołaj Curyło. Popularny „Miki” już tydzień temu deklarował na łamach „Expressu”, że lubi ścigać się na torze Startu. W niedzielę przekonaliśmy się, że nie było to czcze gadanie (zdobył 7+2). Forma 19-latka cieszy tym bardziej, że jest on chłopakiem z Błonia. Dla rodowitych bydgoszczan (Mikołaj urodził się i mieszka na Błoniu) kibice chętnie przychodzą na stadiony. Można tylko żałować, że zwyżka formy wychowanka trenera Jacka Woźniaka nastąpiła po wyznaczeniu zawodników do udziału w młodzieżowych indywidualnych mistrzostwach świata i Europy. Curyły zabraknie, pojadą natomiast, m.in., Kacper Gomólski i Oskar Fajfer, których polonista objeżdżał w niedzielę na ich własnym torze. Nie wszystko jednak stracone. Jeżeli „Miki” utrzyma taką dyspozycję, to selekcjoner Marek Cieślak powinien powołać go chociażby na drużynowe mistrzostwa Europy juniorów.

<!** reklama>I na zakończenie jeszcze słówko o inauguracyjnym turnieju Grand Prix. Przed jego rozpoczęciem dużo mówiło się o nowych tłumikach. Ostatecznie nie było źle - nie odnotowano żadnego defektu, z kolei upadki wynikały z brawurowej jazdy zawodników. Ostatnie wyścigi, gdy nawierzchnia nieco się odsypała, pokazały, i z wydechami nowej generacji można stworzyć ciekawe widowisko. Jeden ze znanych tunerów powiedział mi kiedyś, że: „jeżeli ktoś nie potrafi dopasować sprzętu do nowych części, to jest gamoniem”. O tym, czy ma rację i czy nowe tłumiki są bezpieczne, przekonamy się, gdy zawodnikom przyjdzie rywalizować na ciężkiej nawierzchni, a nie na tak równej jak w Lesznie. Pierwszy poważny test już za półtora tygodnia na jednodniowym torze w Goeteborgu.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski