Dobro Bydgoszczy i baloniki na druciku

Rozpoczęła Platforma Obywatelska: osobistości, baloniki na druciku, dzieci bawiące się przy scenie, sala w dwóch trzecich wypełniona i... propaganda sukcesu. Wniosek: wszystko w mieście jest cacy, a oponenci są zwykłymi malkontentami.

Bydgoszcz przecież pędzi niczym ekspres. Niewielu zauważyło, że na sali zabrakło znanych członków Platformy. Może się mylę, ale nie widziałam np. radnego Włodzisława Gizińskiego oraz współzałożyciela partii, Janusza Bałdygi. A to o kondycji wewnątrz PO zbyt dobrze nie świadczy. Mimo to, często wznoszono okrzyk niezachwianego niczym optymizmu: „Zwyciężymy!”.

Takie same okrzyki, ale dzień później, wznosili członkowie i sympatycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy spotkali się podczas swojej konwencji. Oni nie mieli baloników, a dzieci nie bawiły się pod mównicą. Nie było też klasycznej propagandy sukcesu. Pojawiły się jednak zapewnienia o tym, że PiS wygra wszystkie trzy kategorie wyborów: prezydenckie, do Rady Miasta Bydgoszczy i do samorządu województwa.

A mnie się marzy zwycięstwo Bydgoszczy. Takie, które zapewni miastu silną reprezentację, skutecznie broniącą interesów bydgoszczan.