Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobra matka... zabiła matkę

Jarosław Jakubowski
Dzieci były zadbane i uśmiechnięte. Tak określił matczyne przymioty Renaty K. jej brat. Kobieta odpowiada w bydgoskim sądzie za zabójstwo i rozkawałkowanie zwłok matki swego konkubenta.

Dzieci były zadbane i uśmiechnięte. Tak określił matczyne przymioty Renaty K. jej brat. Kobieta odpowiada w bydgoskim sądzie za zabójstwo i rozkawałkowanie zwłok matki swego konkubenta.

<!** Image 3 align=none alt="Image 208814" >

Ciasna sala 107 bydgoskiego Sądu Okręgowego była wczoraj wypełniona do ostatniego miejsca. Na ławach dla publiczności zasiadło kilkanaścioro kobiet i mężczyzn. Wszyscy z wielkim skupieniem wsłuchiwali się w to, co mają do powiedzenia strony procesu. Wychwytywali każde kontrowersyjne słowo. Z zachowania można było wnioskować, że kibicują raczej Sławomirowi B., który występuje jako oskarżyciel posiłkowy. Sprawa dotyczy bowiem zabójstwa jego matki, 55-letniej Łucji B. Oskarżona to 28-letnia Renata K.

<!** reklama>

Kobieta wczoraj zachowywała się spokojnie. Jak zwykle zadbana, ze świeżo ufarbowanymi włosami, w przeciwieństwie do poprzednich rozpraw nie zaskoczyła żadnymi nowymi zeznaniami.

Świadek sam siedzi

Mogła być zadowolona z tego, co padło na sali rozpraw. Zeznawał tylko jeden świadek - Rafał W. To brat oskarżonej. Młody, wygolony na zero mężczyzna w dresie od 21 lutego 2011 roku przebywa w areszcie śledczym w Starogardzie Gdańskim. Wczoraj zeznawał w asyście policjanta.

- W 2005 roku siedziałem w areszcie w Chojnicach. Po wyjściu na wolność mieszkałem w Lipowej Tucholskiej z ojcem i braćmi. Siostrę, która chyba dwa lata mieszkała w Kamionkach, odwiedzałem raz w tygodniu. Sławomira B. zwykle nie było. Albo był w pracy, albo robił coś koło domu. W 2007 roku byłem świadkiem awantury. Sławomir B. przyjechał do domu, był pod wpływem alkoholu. Zaczął pokazywać swoje widzimisię, tłuc szklanki, krzyczeć na siostrę, choć trochę się hamował ze względu na mnie - zeznawał świadek ku niezadowoleniu publiki.

Nic się nie zmieniało

Rafał W. twierdził, że siostra skarżyła mu się na konkubenta - bił ją, miała siniaki pod oczami. - Jak mieszkała w Śliwicach, to non stop ją nękał i robił awantury. Nie wiem, dlaczego siostra przeprowadziła się do niego. Może liczyła na to, że coś się zmieni. Ale w Kamionce było to samo - zeznał mężczyzna.

Powiedział też, że widział obdukcję lekarską, z której wynikało, że Renata K. była maltretowana. Mowa była w tym dokumencie o złamanych żebrach i siniakach na całym ciele.

Dobra matka

- Siostra nie miała żadnego konfliktu z panią B. (zamordowaną - przyp. red.). Ona nie wtrącała się do pożycia. Siostra mówiła, że gdy było trzeba, to opiekowała się dziećmi - stwierdził świadek.

Również o Renacie K. jako matce miał jak najlepsze zdanie. - Moja siostra jest bardzo dobrą matką. Dzieci zawsze były czyste, najedzone i uśmiechnięte - podsumował Rafał W.

Przypomnijmy, Renata K. stanęła przed sądem pod zarzutem zabójstwa Łucji B. Do zbrodni miało dojść między 19 września a 6 października 2011 roku w domu w Kamionkach. Według prokuratury, oskarżona zadała swej ofierze kilka ciosów młotkiem w głowę, a następnie poćwiartowała zwłoki i ukryła je w różnych miejscach, częściowo też spaliła w piecu.

Renacie K. grozi dożywocie. Na kolejnej rozprawie strony mają wygłosić mowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!