Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do PUP trafiają głównie młodzi humaniści, więc warto uczyć się zawodów technicznych

Tomasz Skory
Wiadomo, że im szybciej młody człowiek znajdzie zatrudnienie, tym lepiej. Osobom, którym nie uda się to do 25. roku życia, ma pomóc pomysł ministra pracy.

<!** Image 3 align=none alt="Image 216215" >**

Wiadomo, że im szybciej młody człowiek znajdzie zatrudnienie, tym lepiej. Osobom, którym nie uda się to do 25. roku życia, ma pomóc pomysł ministra pracy.

Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej, zaproponował, by podnieść z 25 do 30 lat granicę wieku dla osób uprawnionych do korzystania z pieniędzy unijnych na aktywizację zawodową. Tomasz Zawiszewski, dyrektor PUP w Bydgoszczy, jest zdania, że pomysł ministra, gdyby wszedł w życie, umożliwiłby lepszy start osobom, które pomimo ukończenia 25. roku życia, dopiero wchodzą na rynek pracy.

<!** reklama>

- Często jest tak, że ktoś, kto zdecyduje się skończyć dodatkowy fakultet lub studia podyplomowe, kończy edukację po przekroczeniu tej granicy. Dotychczasowa ustawa czyniła już wyjątek dla absolwentów szkół wyższych do 27. roku życia, a pomysł ministra jeszcze dalej przesunąłby tę granicę, zwiększając liczbę uprawnionych do korzystania z unijnych środków.

Dodaje, że trzeba jednak pamiętać, iż nie jest tak, że ze środków unijnych korzystać mogą wyłącznie osoby do 25. roku życia.

- Tych grup, do których kierowane są programy pomocy, jest znacznie więcej. W zeszłym roku braliśmy na przykład udział, rządowym w projekcie „30 minus”, aktywizującym osoby bezrobotne właśnie do trzydziestego roku życia - wspomina dyrektor.

Nie sposób uogólnić, kto najczęściej korzysta z takich programów, ale wiadomo, kiedy pojawia się najwięcej potencjalnych kandydatów do skorzystania z pomocy PUP.

- W sierpniu i wrześniu nastąpi napływ absolwentów szkół i uczelni, wśród których sporo jest zawsze młodych kobiet po kierunkach humanistycznych. Wśród osób po kierunkach technicznych nie ma tylu bezrobotnych.

Tomasz Zawiszewski nie piętnuje jednak uczelni, które kształcą głównie humanistów.

- Dopóki będą chętni, dopóty będzie prowadzony nabór na takie kierunki. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że zarówno uczelnie publiczne, jak i prywatne starają się uatrakcyjnić program nauczania, by zwiększyć konkurencyjność swoich absolwentów na rynku pracy.

Z tego samego założenia wyszedł Pierwszy Zespół Szkół Prywatnych w Bydgoszczy otwierając w ubiegłym roku pierwszą w regionie szkołę wielozawodową, kształcącą, m.in. kucharzy, sprzedawców i mechaników.

- Wczesny wybór zawodu daje młodym ludziom dużo możliwości, bo po zakończeniu nauki mają już pracę i doświadczenie, a wykształcenie zawsze mogą uzupełnić później. Myślę, że ta ścieżka kariery będzie dominować w przyszłości - mówi Sławomir Biernat, dyrektor zespołu szkół.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!