Do kogo należą ludzkie szczątki znalezione na Jachcicach? Czy to są kości dziesięciu wyklętych?

- To naturalne i pierwsze skojarzenie, jakie miałem po publikacji „Expressu” - mówi nam Zbigniew Ostrowski, wicemarszałek województwa. - Doskonale znam teren cmentarza przy ulicy Kcyńskiej. Wiadomo, że chowano tam ofiary powojennego reżimu, sam byłem inicjatorem powieszenia na murze cmentarza tablic upamiętniających walkę podziemia, żołnierzy wyklętych. Ta tak zwana bydgoska „łączka”, miejsce pochówku ofiar, jest wyjątkowo blisko albo nawet dokładnie w tym miejscu, w którym zaczęto właśnie budować kolumbarium. Myślę, że ludzkie szczątki, które stamtąd wydobyto i wywieziono, nie są przypadkowe.

Przypomnijmy, że kilka dni 
temu na Jachcicach przy ulicy Kąpielowej zrzucano ziemię zdjętą na terenie cmentarza przy Kcyńskiej w Bydgoszczy. Pracownik firmy, który na zlecenie Urzędu Miasta buduje na cmentarzu kolumbarium na urny z prochami zmarłych, zauważył, że w ziemi są... ludzkie kości. Na cmentarzu wykonano wykop pod fundamenty ściany na urny. To właśnie w tej ziemi były ludzkie szczątki.

Na miejscu pojawiała się policja, właścicielka firmy i prokurator. Jak następnego dnia poinformował prokurator Piotr Dunal, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz- Północ, postępowania natychmiast umorzono, nie dopatrując się złamania prawa polegającego na znieważeniu zwłok.

Szczątki z Jachcic z powrotem przetransportowano na Kcyńską i - jak zapewnia Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta miasta - na powrót umieszczono w tym samym miejscu, czyli w fundamentach kolumbarium. Co więcej, rzecznik twierdzi, że taki właśnie był plan działania ratusza. Ale dlaczego ktoś woził ziemię z Kcyńskiej na Jachcice, żeby potem ją na powrót zwieźć, nikt nie wie.

Zobacz: W Białych Błotach uczczono Żołnierzy Wyklętych [wideo]

Prokuratura nakazała na razie, żeby ratusz tak przygotował inwestycję na cmentarzu na Kcyńskiej, żeby sytuacja już się nie powtórzyła.

Wicemarszałek Ostrowski mówi: - Myślę, że prokuratura w tym przypadku poszła popularnym tokiem myślenia - umorzono postępowanie, bo po prostu szczątki nie były efektem jakiegoś ostatniego zabójstwa.
Ostrowski jednocześnie powiadomił o swoich podejrzeniach bydgoską delegaturę Instytutu Pamięci Narodowej. 
- Myślę, że trzeba to sprawdzić, czy przypadkiem nie mieliśmy do czynienia w tym zdarzeniu ze szczątkami zamordowanych.

IPN nie ma wątpliwości, że na cmentarzu komunalnym przy ul. Kcyńskiej chowano Polaków zamordowanych w więzieniu przy Wałach Jagiellońskich.

- Nie można w żaden sposób wykluczyć, że znalezione 
niedawno szczątki to także ofiary z tego okresu - mówi „Expressowi” dr Alicja Paczoska-Hauke z IPN. - Na razie nie mamy ustalonego miejsca pochówku dziesięciu osób, po prostu nie ma dokładnych lokalizacji, można domniemywać, że to teren cmentarza przy Kcyńskiej. Natomiast nie ma wątpliwości, że obszar obecnych prac budowlanych nie koliduje z miejscem naszych przyszłych ekshumacji - to na pewno nie jest ten obszar.

Ekshumacje żołnierzy
wyklętych pochowanych na cmentarzu przy ulicy Kcyńskiej Instytut Pamięci Narodowej planuje rozpocząć na przełomie marca i kwietnia tego roku.