Piłkarze inowrocławskiej Cuiavii nie wygrali jeszcze wiosną
na własnym boisku. W minioną sobotę ulegli zasłużenie Nielbie Wągrowiec. W
sobotę wyjazd do Dopiewa.
<!** Image 2 align=middle alt="Image 211975" >Kibice zielonych nie mogą tej wiosny doczekać się zwycięstwa
swojej drużyny. Trudno więc się dziwić, że na trybunach zasiada coraz mniej
sympatyków futbolu.
- Kiedyś Wierzbińskiego była twierdzą nie do zdobycia, a
teraz znacznie lepiej idzie nam na wyjazdach – przyznaje kapitan Cuiavii,
Krzysztof Kretkowski.
Najlepsza piłkarska drużyna w powiecie w miniony weekend nie
dała rady Nielbie Wągrowiec. Goście górowali nad gospodarzami doświadczeniem i
zwykłym, boiskowym cwaniactwem. Gdy tylko dochodziło do jakichś groźniejszych
akcji, zaraz podwajali i zaczepne akcje Cuiavii kończyły się w zarodku.
<!** reklama>- Z przebiegu całego meczu można powiedzieć, kontrolowaliśmy
wydarzenia na boisku. Mieliśmy dużo sytuacji. Gdybyśmy je wykorzystali nie
byłoby takiej nerwówki w końcówce – ocenia strzelec drugiego gola dla Nielby
Michał Goliński.
Rzeczywiście, choć Cuiavia atakowała, to były to przeważnie
akcje nieporadne, a sytuację na boisku goście kontrolowali niemal cały mecz.
- Jeśli opanujesz środek boiska, to wygrasz mecz. Nielba
środek opanowała, a my, choć mieliśmy grac krótkimi podaniami, to szybko o tym
zapominaliśmy i wrzucaliśmy długie piłki. A przecież wiedzieliśmy, że jesteśmy
zespołem słabszym fizycznie, więc trzeba grać krótko – komentuje Krzysztof
Kretkowski. - Wielu chłopaków z naszego zespołu musi odrzucić piłkę juniorską w
kąt i zacząć grać jak seniorzy. Teraz indywidualne akcje mogą grać Cristiano
Ronaldo czy Messi. My musimy grać zespołowo – dodaje napastnik zielonych.
<!** Image 3 align=middle alt="Image 211975" >W sobotę inowrocławianie grają w Dopiewie z
tamtejszym GKS. Rywal broni się przed spadkiem, więc nasz zespół czeka ciężkie
spotkanie tym bardziej, że drużyna jest w formie, bo ostatnio pokonała w
Świeciu Wdę 2:1.
- Zagraliśmy bardzo dobrze, konsekwentnie w obronie,
praktycznie bez większych błędów. W całym meczu wyprowadziliśmy dwie kontry,
które zakończyły się bramkami – ocenia zawodnik GKS, Jakub Solarek.
- Wiosna zielonych
- - na własnym boisku 1 remis i 3 porażki, bramki 2-6
- - na wyjeździe 2 zwycięstwa i 2 remisy, gole 5-3