https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dług i katastrofa nad głową

Michał Sitarek
Chociaż część bydgoszczan ma wypowiedziane umowy najmu, nadal mieszka w budynkach zagrożonych katastrofą budowlaną. Brakuje lokali zastępczych.

Chociaż część bydgoszczan ma wypowiedziane umowy najmu, nadal mieszka w budynkach zagrożonych katastrofą budowlaną. Brakuje lokali zastępczych.

<!** Image 2 align=right alt="Image 124768" sub="Budynek przy Kruczej 2 na Górzyskowie od roku powinien zostać rozebrany. Fot. Radosław Sałaciński
">- Nasz budynek już od kilku lat przypomina ruinę - nie kryje Zygmunt Szpejnowski. - Już latem ubiegłego roku został zakwalifikowany przez powiatowego inspektora nadzoru budowlanego do I grupy obiektów zagrożonych katastrofą budowlaną. Jesienią nadzór ponaglał ADM, ale to zupełnie nic nie daje. Tymczasem kamienica wygląda coraz gorzej. Plomby szklane na pęknięciach odpadły, co świadczy o postępujących odkształceniach. Powiększają się szczeliny w ścianach. Nie domykają się okna. Gdy proszę o interwencję, słyszę, że to budynek do rozbiórki. Ale skoro mają go wyburzać, to czemu nie dają nam lokalu zastępczego. Przez rok nic się nie znalazło? Mieliśmy propozycję przeprowadzki do mieszkania na Gdańską, ale nadawało się do kapitalnego remontu. Jak zacząłem wyliczać, co trzeba naprawić, to powiedziano mi, że mogę sam to zrobić, bo jestem budowlańcem. To absurd. Tymczasem zaczynam się bać się o bezpieczeństwo swoje i najbliższych. Kto będzie ponosił konsekwencję, gdy dojdzie do katastrofy? - pyta bydgoszczanin.

<!** reklama>Rzeczniczka Administracji Domów Miejskich, Magdalena Marszałek, nie zgadza się z tymi zarzutami. - Nadzór budowlany nakazał opróżnić budynek według kolejności wydanych decyzji. Tymczasem aż 66 rodzin mieszka w budynkach, które należy opuścić. Ci ludzie oczekują na lokale zamienne. Państwo Szpejnowscy dotychczas zajmowali lokal na I piętrze, wyposażony w instalację wodno-kanalizacyjną, elektryczną, piece. Ma on powierzchnię użytkową 47,59 metrów kwadratowych. Jest aktualnie zadłużony. Realizując decyzję nadzoru budowlanego, wskazaliśmy zainteresowanym lokal zamienny wyposażony w te same media dodatkowo w instalację gazową, wraz z ogrzewaniem gazowym przy ulicy Gdańskiej, składający się z dwóch pokoi, kuchni, łazienki z w.c. Miał większą powierzchnię. Państwo Szpejnowscy odmówili jednak zasiedlenia wskazanego lokalu z uwagi na wspólny korytarz. Wskazany lokal był mieszkaniem samodzielnym, do którego prowadzi wejście ze wspólnego korytarza. Spełniał wszystkie warunki lokalu zamiennego dla państwa Szpejnowskich.

<!** Image 3 align=right alt="Image 124768" sub="Jest zagrożony katastrofą budowlaną, ale wciąż mieszkają w nim rodziny z dziećmi Fot. Radosław Sałaciński
">Urzędnicy podkreślają, że nie można w tym przypadku mówić o tym, że nie przedstawili propozycji przeprowadzki. Zapewniają jednak, że do końca odpowiadają za bezpieczeństwo lokatorów. Nie są jednak w stanie określić, kiedy przedstawią kolejną ofertę lokalu zamiennnego, ani jak długo bydgoszczanie przeciętnie czekają na inne cztery ściany.

- Z lokalami zamiennymi jest problem. Ciągle jest ich za mało. Odzyskujemy je w wyniku naturalnego ruchu ludności, na przykład po wykonanych wyrokach eksmisyjnych lub w wyniku zgonu najemcy. Mamy nadzieje, że po zrealizowaniu kilku inwestycji sytuacja trochę się poprawi. W Fordonie bowiem przybędzie nam 269 mieszkań, które zwiększą zasoby gminy - dodaje Magdalena Marszałek.

Obecnie kończy się budowa bloków na osiedlu Tatrzańskim i Pałczu. Chociaż inwestor ma czas do połowy przyszłego roku, nie zamierza przeciągać prac. Budynki będą oddawane do użytku od początku przyszłego roku.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski