Patrzę przez okno i myślę, że „sto razy już bym przez to skrzyżowanie zdążyła przejechać”... Zapominam, że tramwaj to nie auto osobowe, a motorniczy mają swoją odpowiedzialność i pryncypia, przy których nasze 2-3 minuty szybciej u celu nie powinny mieć znaczenia. Niestety jednak, czasem, po ludzku, ulegają im. I wtedy mamy karambol, jak ostatnio przy dworcu PKS. Teraz w MZK przypominają, że można i chęci pasażerów, i wymogi bezpieczeństwa pogodzić, jeśli Zarząd Dróg „podkręci” sygnalizatory. Ponoć jednak nie chce, bo wszystkich pod sobą ma transport ciężarowy. Jak (bezpiecznie!) wyjść z tego impasu?
Dla kogo czerwone?
Ewa Czarnowska - Woźniak

Wiele razy łapię się na tym, że - podróżując tramwajem - mimowolnie... kieruję pojazdem.
Podaj powód zgłoszenia
z
to ta pani nie wie ? czerwone dla komunistow ,zolte da chiczykow ,zielone dla irlandczykow/ bo to zielona wyspa/