https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Detektyw Rutkowski zatrzymał bydgoszczanina

Jarosław Jakubowski
Odnalazł się Rafał Nowak, pracownik bydgoskiego kantoru, poszukiwany pod zarzutem zagarnięcia dużej sumy pieniędzy.

Odnalazł się Rafał Nowak, pracownik bydgoskiego kantoru, poszukiwany pod zarzutem zagarnięcia dużej sumy pieniędzy.

Nowak został zatrzymany w niedzielę (12 września) w hotelu „Regina” w Zakopanem. Zatrzymania dokonali pracownicy biura detektywistycznego „Rutkowski”, którzy następnie oddali bydgoszczanina w ręce policji.

36-letni mężczyzna zaginął 6 września. Tego samego dnia właściciel kantoru obok hotelu „Pod Orłem” w Bydgoszczy zgłosił policji kradzież 160 tysięcy złotych. Dzień później zaginięcie Rafała Nowaka zgłosiła jego konkubina.

W poszukiwania włączył się również detektyw Krzysztof Rutkowski. Na wczorajszej konferencji prasowej w hotelu „Pod Orłem” (już drugiej zwołanej w tej sprawie przez detektywa) pokazano filmowy zapis rozmowy z Rafałem Nowakiem w dniu zatrzymania. Mężczyzna łamiącym się głosem mówi: - Dostałem kilka telefonów, że będę musiał oddać część odsetek za lichwę. Przerosło mnie to, wsiadłem w samochód i pognałem przed siebie. Nie zabrałem żadnych pieniędzy z kantoru, pożyczyłem tylko 4000 złotych od siostry. Żywiłem się mlekiem... <!** reklama>

- Coś ty narobił, synku? - pytała matka Rafała Nowaka, z którą Krzysztof Rutkowski połączył się telefonicznie. Zdaniem detektywa, Nowak padł ofiarą „piramidy finansowej”, którą zbudowali dwaj bydgoszczanie. Jeden z nich miał rzekomo powoływać się na wysoko postawionego brata. Według Rutkowskiego, od pracownika kantoru mogli wyłudzić nawet 600 tys. złotych. Policja nie odnosi się do tych rewelacji.

- Narzeczona tego pana już od pewnego czasu wiedziała, gdzie on przebywa i utrzymywała z nim kontakt. Nie poinformowała nas o tym, chociaż sama zgłosiła jego zaginięcie. To prawdopodobnie detektyw Rutkowski zabronił jej współpracować z policją. Tak czy inaczej, operacyjnie ustaliliśmy, gdzie przebywa Nowak - mówi bydgoski funkcjonariusz zaangażowany w sprawę. - Gdyby tak było, to policja już dawno miałaby Nowaka, który zameldował się pod własnym nazwiskiem w hotelu - odpowiada Rutkowski.

Kobieta nie odpowie jednak za to, że zataiła przed policją miejsce pobytu narzeczonego, ponieważ były to poszukiwania osoby zaginionej. Poza tym, jako konkubina ma prawo np. do odmowy składania zeznań w sprawie karnej przeciwko niemu.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski