Deskorolkarze z placu Wolności wpisali się już w śródmiejski krajobraz, ale hałas desek, uderzających o płyty pomnika, przeszkadza mieszkańcom okolicznych kamienic. Piszą więc petycje i siedzą przy zamkniętych oknach.
<!** Image 4 align=none alt="Image 190360" >
Starsi zapewniają, że nie są ani zgredami, ani dewotami, że chodzi im tylko o spokój. Młodzi przekonują na łamach rozmaitych gazet, że przyjemnie spędzają czas i że przecież nikomu nie szkodzą. Nie chcą nigdzie odchodzić, bo perspektywa dojazdu do Myślęcinka (skate park) wcale kusząca nie jest. Za daleko i za drogo na kieszeń niezamożnego gimnazjalisty, czy licealisty.
<!** reklama>
Łomot i środkowy palec
Pan Piotr postanowił kolejny raz wejść w dyskusję z urzędnikami. Choć przeszedł już cztery operacje laryngologiczne, sportowe odgłosy i tak bardzo mu przeszkadzają. Nie tylko jemu. Sąsiedzi też mają dość. - Zbliża się lato, będzie upał, znowu nie będę mógł otwierać okien - denerwuje się rencista. - Stukanie tych desek bardzo się niesie, w całym mieszkaniu je słychać. Gdy zwróciłem uwagę, że hałasują pod oknem, jeden młody pokazał mi w odpowiedzi środkowy palec...
- Przychodzą o różnych porach dnia - zdradza pani z kiosku z kwiatami. - Dziś byli o 13, teraz pogoda się trochę zepsuła, więc pod radziecki pomnik przyjechali rowerzyści. Deskorolkarze pojawią się po 18.
Odbiorcy pretensji doskonale wiedzą, że są solą w oku mieszkańców: „Jednym nie odpowiada hałas generowany przez kółka czy też miejsce, w którym jeżdżą. Inni podziwiają ich za doskonałą koordynację ruchową. Mało kto jest wobec nich obojętny” - tak zaczyna się wstęp do filmiku, pt. „Świat oczami deskorolkarza” zamieszczonego na portalu „Enjoy Bydgoszcz”. Widać na nim, że pod pomnikiem deskorolkarze czują się jak ryby w wodzie.
Kości zostały przeniesione
W przeszłości m.in. radny Michał Krzemkowski optował za wyrzuceniem ich z tego placu ze względu na historyczne znaczenie miejsca pamięci. - Już dawno temu zadbałem o to, by ekshumować prochy radzieckich żołnierzy, więc zabawy na tym terenie nie są zbezczeszczeniem miejsca pochówku - zaznacza Wojciech Sobolewski, przewodniczący Miejskiego Komitetu Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa. - Jednak nie bardzo podoba mi się pomysł na rekreację w tym miejscu.
Mieszkańcy chcieliby choćby ograniczenia akrobacji. - Być może w tym miejscy należałoby postawić tabliczkę z zakazem zakłócania spokoju wieczorami? - zastanawiają się.
To pytanie zadaliśmy miejskiemu konserwatorowi zabytków. - Z konserwatorskiego punktu widzenia taka tablica może pojawić się na tym terenie - uważa Sławomir Marcysiak. Straż Miejska przypomina zaś o konieczności zgłaszania każdego zakłócania spokoju i przytacza artykuł 51 Kodeksu wykroczeń. Kto hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca porządek publiczny, porządek, spoczynek wieczorny, albo wywołuje zgorszenie, podlega karze aresztu albo grzywny - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Bydgoszczy.