Chemik Police rozpoczął pomyślnie walkę o szóste w historii klubu i czwarte z rzędu mistrzostwo Polski. Z Budowlanymi bił się o złote medale po raz pierwszy. Nic to dziwnego, skoro klub z centralnej Polski nigdy wcześniej nie awansował do decydujących batalii.
Trener Głuszak tłumaczył, że razem z podopiecznymi nie wytrenuje już nic specjalnego w tygodniu poprzedzającym mecz z Budowlanymi. Zadaniem było podtrzymanie formy z półfinałów. W ideę kontynuacji wpisała się szóstka Chemika. Identyczna jak w popisowych partiach z Developresem.
Za rozgrywanie akcji Chemika odpowiadała Joanna Wołosz, za atakowanie Katarzyna Zaroślińska. Pomagały jej na skrzydłach przyjmujące Jagieło i Werblińska. Na środku siatki polsko-serbski duet Bednarek-Kasza oraz Veljković, a na libero siła doświadczenia Mariola Zenik.
Policzanki wygrały cztery akcje na dobry początek, co ustawiło je z przodu wyścigu po wygranie seta. Przy prowadzeniu Chemika 8:2 trener Błażej Krzyształowicz zażądał przerwy i na chwilę zastopował demolkę. Więcej niż sześć punktów przewagi zrobiło się dopiero przy stanie 16:9, a na finiszu było 25:14.
Mistrz Polski był przygotowany taktycznie. Mógł liczyć na wzorowe wystawy Joanny Wołosz i sytuacyjne ataki Katarzyny Zaroślińskiej. Wyprowadzenia kontr umożliwiały obrony w drugiej linii. Przed kolejnym setem trenerzy Chemika nawet nie rozmawiali z siatkarkami, skoro wszystkie elementy w ich grze funkcjonowały jak w zegarku. Tę rundę dominatorki zaczęły od prowadzenia 8:0 przy zagrywkach Anny Werblińskiej, po czym wygrały 25:15.
Po przerwie było 25:17 w trzeciej partii. Chemik porozstawiał łodzianki po kątach w ich własnej hali.
Rewanż w finale Orlen Ligi w środę o godzinie 20.30 w Azoty Arenie. Chemik musi wygrać minimum dwa sety, by zostać mistrzem Polski.
Grot Budowlani Łódź - Chemik Police 0:3 (14:25, 18:25, 17:25)
Chemik: Wołosz, Jagieło, Werblińska, Bednarek-Kasza, Veljković, Zaroślińska, Zenik (l.) oraz Blagojević
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU