Podkreśliła, że z szóstego miejsca, a takie zajmowały łodzianki po fazie zasadniczej rozgrywek ekstraklasy, droga na podium nie jest łatwa.
"Pierwszy mecz z Chemikiem Police, który wygrałyśmy, zbudował naszą pewność siebie" - dodała zawodniczka.
Zasłużone trzecie miejsce
Łodzianki w ćwierćfinale play off sensacyjnie były lepsze od broniącego tytułu Grupy Azoty Chemika. W półfinale przegrały rywalizację z Developresem Bella Dolina Rzeszów, zaś walkę o brąz wygrały z BKS 3-0.
Wtorkowe spotkanie zakończyło się zwycięstwem Budowlanych 3:1, ale BKS był bardzo bliski przedłużenia spotkania. W czwartym secie miał dwie piłki setowe, ale ostatecznie bielszczanki przegrały 25:27.
"Łodzianki były zdecydowanie lepsze w tych trzech meczach. Nie mieliśmy zbyt dużo do powiedzenia w rywalizacji z Budowlanymi. Dziś jednak nie zagrałyśmy siatkówki na swoim najlepszych poziomie. Moje zawodniczki popełniły bardzo dużo tzw. własnych błędów" - powiedział trener bielszczanek Bartłomiej Piekarczyk.
Przyznał, że czwarte miejsce w końcowej klasyfikacji też jest bardzo dobrym wynikiem jego podopiecznych, ale dodał, że apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Kontuzja kluczowej zawodniczki
W kadrze BKS na wtorkowe spotkania była Amerykanka T'ara Ceasa, która odniosła kontuzję w połowie listopada ubiegłego roku. Przeciwko Budowlanych miała grać jako libero, ale ostatecznie nie weszła na boisko.
(PAP)
