Od jak dawna jest pan sołtysem Osielska?
Od 1976 roku, czyli w tym roku mija już 40 lat. Zastąpiłem wtedy sąsiadkę, która miała już dość problemów związanych w wydawaniem kartek żywnościowych i w ten sposób sołtysuję do dziś.
Miejsce, w którym pan dziś mieszka bardziej przypomina miasto, niż wieś.
W ostatnich latach nasza wieś rzeczywiście zmieniła się nie do poznania. Mamy nowoczesne centra handlowe, coraz więcej pięknych ulic. Domy podłączone są do wody, kanalizacji i gazu. Jest super nowoczesna szkoła podstawowa i gimnazjum, hala sportowa, boiska i kryta pływalnia. Funkcjonują dziesiątki nowoczesnych, prężnych firm, w których powstało tyle nowych miejsc pracy, że na miejscu zabrakło już odpowiedniej siły roboczej i duża grupa pracowników dojeżdża z Bydgoszczy. Teraz wielu osobom marzy się jeszcze wewnętrzna komunikacja.
Pamięta pan dawne Osielsko?
Oczywiście. Mieszkam tu od urodzenia. Gdy byłem dzieckiem wszystko tu wyglądało zupełnie inaczej. Wokół były tylko małe chałupy. Szkoła składała się z czterech izb lekcyjnych. Uczyli się w nich równocześnie uczniowie od pierwszej do siódmej klasy. Dopiero w latach sześćdziesiątych dobudowano do niej pawilony, które stoją do dziś. Poza 500-metrowym odcinkiem ulicy Centralnej i Szosą Gdańską, wszystkie drogi były gruntowe. W 1959 roku zacząłem pracować w Bydgoszczy i tak jak wszyscy, do zakładu dojeżdżałem rowerem, bo nie było żadnej komunikacji. Nieliczne autobusy zaczęły kursować dopiero po kilku latach.
Mimo to, bardzo dobrze wspomina pan tamte czasy.
Żyło nam się tutaj biednie, ale było bardzo wesoło. Co niedzielę, cała wieś spotykała się wokół drewnianej werandy, stojącej w okolicy dzisiejszego Urzędu Gminy. Ludzie przynosili z sobą instrumenty, zaczynali grać i wszyscy tańczyli.
Kiedy zaczęło się to wszystko zmieniać?
W latach 90. ubiegłego wieku, gdy do domów zaczęła docierać bieżąca woda, potem gaz i rozpoczęliśmy budować drogi. Sami zwoziliśmy kruszywo, i pracowaliśmy przy budowie. Pamiętam jak właściciel jednej z firm, na trzy miesiące wyrejestrował działalność gospodarczą i cały ten czas pracował po kilka godzin dziennie przy budowie ulicy. Z czasem większość gospodarzy zrezygnowała z uprawy roli. W gminie powstały nowe plany zagospodarowania, które umożliwiły przekształcenie ziem uprawnych w działki budowlane. W latach 80. mieszkało w Osielsku około 700 osób. Teraz Osielsko liczy już ponad 4000 mieszkańców.
Dziś większość mieszkańców Osielska stanowią nowi przybysze. Czy włączają się w życie lokalnej społeczności?
Z tym jest problem. Nowi mieszkańcy są bardzo roszczeniowi. Kontaktują się z nami najczęściej wtedy, gdy czegoś potrzebują. Na przykład, gdy walczą o drogę koło swojego nowego domu. Padają wtedy argumenty, że mieszkają już w tym miejscu trzy lata i cały czas muszą dojeżdżać gruntową drogą. Wtedy ktoś im odpowiada, że mieszka tu już 50 lat i też nie ma obok domu asfaltowej drogi. Denerwują i obrażają. Gdy w końcu doczekają się remontu swojej ulicy, to przestają przychodzić na wiejskie spotkania. Sołtys nie jest dla nich żadnym autorytetem. Gdy przychodzę z jakąś sprawą do niektórych osób, widzę, jak ktoś wygląda zza firanki, ale nie reaguje na dzwonek i nie otwiera furtki.
Warto wiedzieć
Historia Osielska sięga XI wieku. Jego ówczesna nazwa brzmiała Osielsk. Była to wieś kościelna Prawdopodobnie w 1065 roku została nadana klasztorowi w Mogilnie, co potwierdza, że należy do najstarszych osad wielkopolskich. Dokument Bolesława Kędzierzawego, księcia mazowieckiego, podaje Osielsk w liczbie zamków. Większość okolicznych terenów porastały lasy dębowe. Niektóre rosną tu do dziś i są traktowane jako pomniki przyrody. Około 1890 roku Osielsko miało 84 domy i 626 mieszkańców.