Daniel przebaczył księdzu pedofilowi, który zgwałcił go ponad 200 razy

W Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski opowiedział swoją historię.

Dziennikarz Marek Zając, który od lat specjalizuje się w tematyce kościelnej, opowiadał, że czytając książkę Daniela Pitteta, często musiał robić sobie przerwy. Po prostu opis krzyw uczynionych Danielowi przez zakonnika był zatrważający.

Dziś Daniel opowiada, że takich jak on są tysiące, tylko większość z nich boi się mówić o swojej krzywdzie. Przypomina, że w ubiegłym roku Konferencja Episkopatu Szwajcarii z ogromnymi oporami podjęła decyzję, aby powołać niezależną od Kościoła komisję, która zajmie się przypadkami pedofilii wśród duchownych. Decyzją Episkopatu, każdej z ofiar przysługuje odszkodowanie w wysokości 20 tys. euro. Okazało się, że w całej Szwajcarii zgłosiło się około stu osób. - Ogromna większość nigdy nie zdoła przemówić.

W Szwajcarii nie ma też przedawnienia takich przestępstw, a każdy duchowny pedofil jest automatycznie wydalany z stanu kościelnego.

Przypomnijmy, że „Gazeta Pomorska” opisuje historię chłopaka skrzywdzonego przez księdza pedofila, odsiadującego teraz karę siedmiu lat pozbawienia wolności. Ofiara pozwała archidiecezję wrocławską i bydgoską. Proces trwa.

Szczegóły przerażającej opowieści Daniela w materiale: Pedofilia w Kościele. Ofiary gwałtów odzyskują głos