- Coraz bardziej sine paluszki i usta. To widoczny znak tego, że serca Damianka słabnie – poinformowała ostatnio pani Lucyna, mam chłopca. – Na razie synek jeszcze ogólnie czuje się dosyć dobrze i modlimy się, by tak było jak najdłużej. By w tym stanie mógł doczekać operacji, na którą wspólnie zbieramy – dodaje.
O problemach zdrowotnych dziecka rodzice dowiedzieli się już w 20. tygodniu ciąży. - Pojawił się nieopisany strach. Jeszcze była nadzieja, że to może pomyłka, że wraz ze wzrostem serduszko wyzdrowieje. Niestety, każde kolejne badanie potwierdzało najgorsze. Mieliśmy przygotować się, że synek urodzi się z połową serca – wspomina pani Lucyna.
Maluch przeszedł już dwie bardzo poważne operacje. Przed nim kolejna, w klinice w Munster w Niemczech. – Bardzo chcemy jechać tam na trzecią planową, mamy nadzieję ostatnią operację serca. Po konsultacji z prof. Malcem mamy już kwalifikację i koszt operacji. Niestety, musimy zapłacić za nią sami, a to nas przerasta – mówi pani Lucyna.
Chodzi o blisko 200 tys. zł. zbiórka trwa na portalu siepomaga.pl
- Wiemy, że to największa szansa dla naszego synka. Chcemy tylko, by żył szczęśliwie, by jego połowa serduszka mogła bić długie lata – apelują o pomoc bliscy trzyletniego chłopca.
Źródło: Onet.pl
