W Muzeum Fotografii przy WSG 10 września o godz. 18.00 zostanie otwarta wystawa fotogramów z Azji i Oceanii autorstwa Karoliny Sypniewskiej.
<!** Image 2 align=none alt="Image 156486" sub="Dzieciaki z Oceanii pozują uśmiechnięte, choć żyje im się różnie... / Fot. Karolina Sypniewska">Dzieci często mówią, że chcą podróżować, marząc o spotkaniu jakiegoś ulubionego bajkowego bohatera. Bydgoszczanka Karolina Sypniewska miała 7 lat, gdy wyjechała do Meksyku w bardziej prozaicznych okolicznościach, bo z rodzicami. Ale bakcyla połknęła, bo od tego czasu zdążyła tam wrócić już dwukrotnie. Tym razem ze znajomością hiszpańskiego i pełną świadomością, że chce dotknąć świata, a nie zrobi tego podróżując salonką.
<!** reklama>Znajomość kilku języków i ciekawość życia w jak najmniejszym stopniu skażonego zachodnią cywilizacją stały się siłą napędową dla wojaży Karoliny; coraz odważniejszych, dalszych i dłuższych. - Szczęśliwie wszędzie szybko się aklimatyzuję i mam łatwość nawiązywania kontaktów z ludźmi - wyjaśnia, jakby to wystarczyło do prymitywnego życia wśród tubylców gdzieś na skraju świata... Jej najwyraźniej wystarcza nawet do filozoficznych rozważań o tym, że nasze europejskie „mieć” przesłania radość prostego „być”. Żeby wyjechać, coś jednak w skarbonce trzeba mieć. - W skrzynce - prostuje opowiadając, jak odkładała doń pieniądze zarobione na nauczaniu języków, ale nie ukrywa, że początkowo pomagali jej rodzice. Wtedy jeszcze nie utrwalała swoich wrażeń na zdjęciach, bo... nie miała aparatu. - Aż raz w podróży ktoś pożyczył mi taki profesjonalny, że zapragnęłam swojego - wspomina i od trzech lat dokumentuje wojaże po Indiach, Bangladeszu czy Sri Lance już nie tylko słowem (również na łamach „Expressu”), ale i wspaniałymi zdjęciami.
Staż fotograficzny ma więc niezbyt długi, ale obiektów można Karolinie naprawdę pozazdrościć. To, co zobaczymy na jej pierwszej wystawie, gdzie zaprezentuje 50 fotogramów, jest efektem trudnego wyboru zdjęć z 2-letniej podróży po Australii i Oceanii, z której niedawno wróciła. Jej fascynacje znalazły odzwierciedlenie w podziale ekspozycji na trzy części: „Rytuały” (dzięki kultywowanym obyczajom lepiej rozumiała teraźniejszość), „Ludzie” (codzienność tubylczych plemion w ich naturalnym otoczeniu) i „Style życia” (z polowaniem na krokodyle i brakiem wychodków).
Karolina Sypniewska zjeździła i widziała tyle, że słowa niewiele tu oddadzą, wystawę wzbogaci więc multimedialna prezentacja oraz - to też charakterystyczny rys autorki - aukcja zdjęć, z której dochód chce przekazać społeczności Papui Nowej Gwinei.