Środa okazała się przełomowa dla dalszych losów toruńskiego żużla. Najprawdopodobniej uda się uratować zespół „Aniołów”.
<!** Image 2 align=right alt="Image 37436" sub="Wiesław Jaguś (z lewej) i Tomasz Gollob. Czy w przyszłym sezonie pojadą w jednej drużynie - Klubie Sportowym Toruń SSA?">Wydarzenia wczoraj nabrały niesamowitego tempa, a sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Na zwołanym naprędce zebraniu zarządu Klubu Sportowego Toruń postanowiono, że powstanie jednak spółka, niezbędna, by otrzymać licencję na starty w ekstralidze w przyszłym sezonie. Do akcji wkroczyli przedstawiciele władz miasta i biznesmeni.
- Żeby nie kombinować, postanowiliśmy nowy twór nazwać „Klub Sportowy Toruń Sportowa Spółka Akcyjna” - mówi dyrektor klubu Mirosław Batorski. - Będzie kilku akcjonariuszy. Część akcji wykupi, na drodze aportu majątku, nasz klub. Reszta trafi do biznesmenów.
Dzisiaj chętni na wejście do spółki mają się spotkać i zadeklarować - kto ile chce akcji i jakie pieniądze wyłoży. Zostaną przygotowane niezbędne dokumenty do powstania aktu notarialnego.
<!** reklama left>- W sobotę damy wszystko do przejrzenia pani notariusz - dodaje Mirosław Batorski. - Na podpisanie aktu jesteśmy umówieni na poniedziałek. We wtorek zawiozę dokumenty do Polskiego Związku Motorowego w Warszawie. Jak będziemy mieli to już załatwione, to na spokojnie przystąpię do rozmów z zawodnikami, by podpisać z nimi porozumienia w sprawie spłaty naszego zadłużenia.
Kapitał założycielski KS Toruń SSA musi wynosić minimum 500 tysięcy złotych, bo takie są przepisy. Jakie firmy wejdą do spółki?
- Na razie nie chciałbym mówić, bo życie mnie nauczyło, że w takich sprawach trzeba być ostrożnym - twierdzi dyrektor Batorski. - Chodzi o sześć, osiem firm. Ale dopóki nie zobaczę podpisów ich szefów na stosownych dokumentach, nie powiem, o kogo chodzi. Żadnych nazwisk ode mnie pan na razie nie wyciągnie.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że na wieść, że ma powstać jednak sportowa spółka akcyjna, chęć przystąpienia do niej po południu wyraził... znany biznesmen Roman Karkosik.
Był on głównym kandydatem do przejęcia klubu, lecz przez kilka tygodni nie podjął takiej decyzji.
Jakby tego było mało, wczoraj działacze KS Toruń przeprowadzili również rozmowy z firmą spoza Torunia, gotową zostać sponsorem strategicznym drużyny.
- Rzeczywiście, takie rozmowy się odbyły - potwierdza Mirosław Batorski. - Jest to sponsor, który zadeklarował, że zarówno pokryje tegoroczny nasz dług, jak i wyłoży pieniądze na przyszły sezon.
Wczoraj członkowie zarządu KS Toruń postanowili również zwołać na 8 grudnia nadzwyczajne walne zebranie sprawozdawczo-wyborcze klubu. Mimo powstania spółki bowiem stowarzyszenie nadal będzie musiało istnieć - jako udziałowiec. Bezpośrednio bowiem miasto do spółki wejść nie może, a jest np. właścicielem stadionu. I przekaże jej w użytkowanie obiekt poprzez jednego z akcjonariuszy, czyli właśnie stowarzyszenie.