Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy zakaz picia alkoholu w miejscach publicznych jest potrzebny?

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
- Sprawdzałem interwencje związane z alkoholem na 2 tygodnie przed mistrzostwami i przez 2 tygodnie ich trwania. Było ich nieznacznie więcej - mówi Jarosław Wolski ze Straży Miejskiej w Bydgoszczy.

- Sprawdzałem interwencje związane z alkoholem na 2 tygodnie przed mistrzostwami i przez 2 tygodnie ich trwania. Było ich nieznacznie więcej - mówi Jarosław Wolski ze Straży Miejskiej w Bydgoszczy.

<!** Image 3 align=none alt="Image 192431" sub="Podczas EURO 2012 wiele osób w strefach kibica piło piwo i nie było z tego powodu problemów Fot.: Jacek Smarz">

Negatywnych wydarzeń w naszym mieście, związanych z alkoholem podczas mistrzostw, nie zanotowała wiele także bydgoska policja.

- Byłem w kilku miastach, w których odbywały się mecze EURO 2012. Tysiące gości, prawdziwy narodowościowy tygiel, hektolitry piwa i świetna zabawa, która nikomu nie przeszkadzała - twierdzi pan Marcin z bydgoskich Bartodziejów. - Tylko ja i moi znajomi, mając w pamięci bydgoskie realia, widząc patrole, chowaliśmy piwo za siebie. Tylko że w Gdańsku i we Wrocławiu nikt na nas nawet nie spojrzał. Musiało minąć parę godzin, zanim przywykliśmy do tego, że można wypić piwo i nie dostać za to mandatu. W Gdańsku patrol policji zaprowadził nas nawet do nocnego sklepu z piwem, żebyśmy mogli zrobić zapas na drogę powrotną. Wszystko z uśmiechem i kulturą, nie to, co u nas, gdzie człowiek, jak otworzy piwo w parku, to zamiast cieszyć oko przyrodą a podniebienie smakiem, rozgląda się jak kryminalista, czy nie nadchodzi patrol. Myślę, że czas zmienić te głupie przepisy. Dziś pije się inaczej i nie trzeba za to karać ludzi.

<!** reklama>

- Trzeba sięgnąć wstecz chyba nawet 10 lat, od kiedy obowiązują przepisy zakazujące spożywania alkoholu w miejscach publicznych - mówi Jarosław Wolski, kierownik Referatu Kontroli Straży Miejskiej w Bydgoszczy. - Chodziło o to, by mieszkańcy mogli czuć się swobodnie i bezpiecznie, nie musząc narażać się na zaczepki, na przykład w parku, ze strony grupy siedzących na ławkach pijanych osób. Przepisy nie były wymierzone w osoby kulturalnie spożywające alkohol. Jednak zakaz obowiązuje wszystkich.

W praktyce to od strażnika miejskiego i policjanta zależy, czy przyłapana na piciu alkoholu w niedozwolonym miejscu osoba odejdzie z mandatem (100 złotych) czy tylko zostanie pouczona. Nie zmienia to jednak faktu, że picie pod chmurką - choćby najbardziej kulturalne - jest jednak wykroczeniem.

- Podczas mistrzostw był spokój, można było sobie siedzieć na Wyspie Młyńskiej i sączyć piwko w dobrym towarzystwie. Było miło i nikomu to nie przeszkadzało. Ale mistrzostwa minęły, a straż miejska lata jak wściekła i wrzuca wszystkim mandaty, jakby chciała nadrobić stracony czas. Komuś to widać przeszkadzało albo kasa miejska jest pusta - nie kryje złośliwości pani Katarzyna.

- Nie jestem uprawniony do komentowania stanu prawnego. Straż miejska po prostu pilnuje przestrzegania przepisów. Warto jednak zauważyć, że ewentualna zmiana przepisów będzie mieczem obosiecznym. Owszem, osoby które spokojnie piją piwo, będą pewnie zadowolone. Z drugiej strony, jestem w stanie sobie wyobrazić wiele próśb o interwencję, na przykład osób, które są zaczepiane przez towarzystwo podejrzanego autoramentu. A wtedy nie będziemy mieli podstaw do interwencji - zauważa Jarosław Wolski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!