Wczorajsza sesja Rady Miasta Bydgoszczy przyniosła ze sobą kilka ważnych decyzji i jedną awanturę. Pierwszy raz okazało się, że koalicja PO-SLD trzeszczy w szwach.
<!** Image 2 align=none alt="Image 200601" sub="Kazimierzowi Drozdowi, nowemu wiceprzewodniczącemu Rady Miasta, gratulacje złożył Roman Jasiakiewicz. Fot.: Tymon Markowski">
- Los w tragiczny sposób dał nam szansę na przywrócenie demokracji w składzie prezydium Rady Miasta - zaczął swoje wystąpienie na zwołanej w przerwie obrad konferencji prasowej radny Marek Gralik. - Niestety, tej szansy rada nie wykorzystała.
Dwie przerwy na zastępcę
Na miejsce zmarłego wiceprzewodniczącego rady Lecha Lewandowskiego wybierano jego następcę, do czego potrzeba było aż dwóch przerw w obradach.
Kandydatów było dwóch - radny Stefan Pastuszewski, wspierany przez PiS i Miasto dla Pokoleń, oraz Kazimierz Drozd z poparciem PO i SLD. Wygrał ten drugi stosunkiem głosów 20 do 11. To właśnie 11 przegranych radnych zwołało konferencję, na której zarzuciło rządzącej koalicji gwałt na demokracji.
<!** reklama>
- Jedna trzecia radnych SLD zasiada w prezydium rady, a 11 radnych z dwóch klubów nie ma tam swojego przedstawiciela! - oburzał się radny Piotr Król.
Obecnie w prezydium Rady Miasta zasiadają Roman Jasiakiewicz, Anna Mackiewicz, Zbigniew Sobociński i wybrany właśnie Kazimierz Drozd.
Dla obserwatorów znamienne było, że obok radnego Piotra Króla zasiadała prominentna działaczka SLD, Felicja Gwincińska.
- Za dwa lata są wybory. Nie wykluczamy ścisłej współpracy w przyszłości - deklarowali radni „jedenastki”.
Województwo silne Bydgoszczą
Radni zajęli też stanowisko w sprawie tworzonej właśnie przez marszałka województwa strategii dla województwa na następne lata.
„Rada krytycznie ocenia zasady rozdziału środków unijnych przez samorząd województwa z perspektywy budżetowej lat 2007-2013. Rozliczanie tych środków umacnia nas w przekonaniu, iż ich podział nie odzwierciedlał potencjału demograficznego i gospodarczego Bydgoszczy” - w oficjalnym stanowisku piszą radni.
Za najważniejsze cele rozwoju województwa bydgoscy radni uznali budowę trasy S5, rozbudowę lotniska i budowę pierwszego odcinka trasy A10 od Bydgoszczy do węzła Toruń-Czerniewice.
- Bez silnej Bydgoszczy nie będzie silnego województwa - twierdzili radni.
Silnej Bydgoszczy chce też Piotr Tomaszewski, skarbnik miasta, który przedstawił wczoraj w pierwszym czytaniu budżet miasta na przyszły rok.
100 milionów na inwestycje
Do 10 grudnia radni mają czas na składanie do niego swoich uwag i propozycji. Muszą być one bardzo wyważone. Jeśli sytuacja gospodarcza się nie zmieni, na następne sześć lat będziemy mieli tylko 100 mln złotych na nowe inwestycje.
- Podtrzymujemy zobowiązanie do wykonania założeń wieloletniej prognozy finansowej, która zakładała miliard złotych na inwestycje - wyjaśniał Piotr Tomaszewski.
Przyszły rok będzie trudny dla budżetu, a zadłużenie miasta zbliży się niebezpiecznie do 60 procent dochodów - na tyle zezwala prawo. Nie zabraknie jednak nowości. pula 10 milionów złotych będzie wykorzystana zgodnie z życzeniami mieszkańców i rad osiedli. Jest to pierwszy element tzw. budżetu partycypacyjnego w naszym mieście.
Łamiesz przepisy, kup bilet
Radni zdecydowali wczoraj o rozszerzeniu w mieście strefy płatnego parkowania oraz wprowadzili kilka nowych zasad korzystania z niej. Nie zabrakło ostrych dyskusji, wywołanych propozycją przedstawioną przez Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej.
Drogowcy zaproponowali, żeby bilet parkingowy musiał kupować także kierowca, który... łamie przepisy ruchu drogowego źle parkując.
- Pan prezydent namawia, żeby kierowca, który zostawi auto na środku drogi i sobie gdzieś pójdzie, wiedząc, że łamie przepisy, kupował bilet - mówił Marek Gralik, radny PiS. - Potem taki kierowca będzie dwukrotnie ukarany - mandatem i... biletem.
- Dzięki temu ze strefy znikną setki szpecących miasto znaków - przekonywał Rafał Bruski, prezydent miasta.
Dużo emocji wywołał pomysł zlikwidowania możliwości dokupienia następnego biletu po skończeniu się okresu ważności pierwszego. Koniec ważności biletu będzie oznaczał karę w wysokości 50 złotych.
Zmienią się ceny abonamentów dla mieszkańców stref. Teraz abonament na cała strefę kosztuje 75 zł. Drogowcy zaproponowali 30 zł dla mieszkańców strefy A i 20 zł dla strefy B. Taka wysokość opłaty będzie ważna jedynie na ulicy, na której zameldowany jest kupujący abonament. Zlikwidowano także azyl na Wyspie Młyńskiej - będą tam obowiązywać bilety dla strefy A.
Zmiany wejdą w życie 1 marca przyszłego roku.
SLD nie popiera koalicjanta
Niemałą awanturą i niemalże rozpadem nieformalnej koalicji PO-SLD w Radzie Miasta skończyło się głosowanie nad projektem uchwały, która daje niepublicznym zakładom opieki zdrowotnej możliwość wykupienią oddanych im w dzierżawę miejskich budynków. Takich prywatnych ośrodków jest w tej chwili w Bydgoszczy 47. Przychodnie płacą maksymalnie 75 groszy za metr kwadratowy.
Prezydent Rafał Bruski poprawił przedstawioną miesiąc temu propozycję, wprowadzając jedną zmianę - wprowadził możliwość kupna budynków na rozłożone na 10 lat raty. Sprzedaży za gotówkę domagał się klub SLD, ale Rafał Bruski nie zgodził się na warunki radnych. - W takim układzie nie widzę możliwości koalicyjnego poparcia uchwały - stwierdził Jacek Bukowski, szef klubu SLD.
Rafał Bruski wprowadził więc autopoprawkę, którą zaakceptował także klub radnych PiS - powrotu do możliwości ratalnego zakupu budynków. Uchwała została zaakceptowana w takim właśnie kształcie. Sprzedaż ma dać miastu 60-70 mln złotych.