Czy Hoffmann może się pakować?

Zbigniew Hoffmann przestanie być wojewodą kujawsko-pomorskim. Zastąpi go przedstawiciel Platformy Obywatelskiej, która wygrała wybory. W sejmikowej koalicji na razie jest spokój.

- Nie wyobrażam sobie, by wojewodą został ktoś spoza regionu. Ktoś, kto nie czyta lokalnych gazet. Musi to być osoba znająca województwo i dobrze współpracująca z Urzędem Marszałkowskim, czego teraz brakuje - stwierdził w czasie wieczoru wyborczego PO poseł Tomasz Lenz, szef tej partii w regionie. To była aluzja do wypowiedzi Hoffmanna, który kiedyś przyznał, że lokalnej prasy nie czyta.

<!** reklama>Zbigniew Hoffmann pochodzi z Poznania, tam mieszka. Wojewodą kujawsko-pomorskim został w listopadzie 2006 roku, gdyż Prawo i Sprawiedliwość nie mogło znaleźć kandydata w regionie. Hoffmann zastąpił na stanowisku Józefa Ramlaua z podtoruńskiej gminy Dobrzejewice, którego kilkumiesięczna działalność wzbudzała wiele kontrowersji.

Czy teraz problemów z obsadą stanowiska nie będzie miała PO?

- Za wcześnie mówić o kandydaturach - mówi Tomasz Lenz. - Tej kwestii w ogóle nie rozważaliśmy przed wyborami. Teraz zajmą się nią władze partii w regionie.

Problemem w obsadzie stanowiska wojewody mogą też być kwestie toruńsko-bydgoskie. Nieraz pojawiały się różnice zdań między Tomaszem Lenzem a bydgoskim posłem PO Pawłem Olszewskim. Także w sprawie obsady stanowisk.

- Prywatnie uważam, że skoro marszałkiem województwa jest osoba z Torunia, to kandydata na wojewodę powinno zaproponować bydgoskie środowisko PO. To byłby zdrowy układ, niedający pożywki tym, którzy wzniecają konflikty toruńsko-bydgoskie - dodaje Tomasz Lenz.