Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Gollob się odrodzi?

Krzysztof Wypijewski
„Chudy” startuje na swoim torze i powinien uzyskać dobry wynik. Problem w tym, że właśnie w Gorzowie zdarza mu się ostatnio najwięcej wpadek.

„Chudy” startuje na swoim torze i powinien uzyskać dobry wynik. Problem w tym, że właśnie w Gorzowie zdarza mu się ostatnio najwięcej wpadek.

<!** Image 3 align=right alt="Image 191534" sub="Tomasz Gollob nie ma ostatnio powodów do zadowolenia [Fot.: Jarosław Pabijan]">Tomasz Gollob nie ma ostatnio dobrej passy. Miesiąc temu w Goeteborgu uzbierał zaledwie 6 oczek i nie zakwalifikował się do półfinału. Dwa tygodnie później w Kopenhadze było jeszcze gorzej - jedno biegowe zwycięstwo i cztery ostatnie miejsca. W konsekwencji „Chudy” spadł w klasyfikacji generalnej cyklu na piątą pozycję i do prowadzącego Grega Hancocka traci już 23 punkty. Jeśli Polak marzy jeszcze o włączeniu się do walki o najwyższe cele, w Gorzowie musi zacząć odrabiać straty.

Cieślak wie swoje

Teoretycznie nie powinien mieć z tym większych problemów. W Stali jeździ przecież od 2008 roku i zdążył już poznać każdy centymetr miejscowego toru. Problem w tym, że właśnie w Gorzowie „Chudy” notuje w tym roku najwięcej wpadek. W czterech ostatnich spotkaniach ligowych na swoim stadionie uzbierał zaledwie 18 punktów. Nie przełamał się nawet w minioną niedzielę, gdy ścigał się przeciwko outsiderowi z Gdańska. Do mety dowiózł ledwie 8 oczek, notując defekt w ostatnim starcie.

- Wszystko przez sposób przygotowywania nawierzchni w Gorzowie - wyjaśniał kiedyś trener reprezentacji Marek Cieślak. - Tamtejszy tor jest bardzo przyczepny i mocno nasączony wodą. W swojej konsystencji przypomina gumę. Na czymś takim koło motocykla napotyka na duży opór, a silniki aż jęczą z braku mocy. Trzeba przygotować specyficzną jednostkę napędową, żeby na czymś takim ścigać się z powodzeniem. Tomek jej nie ma - dodawał.<!** reklama>

Problemy tkwią w głowie?

Jan O. Pedersen, były indywidualny mistrz świata, jest jednak zdania, że główną przyczyną słabszej postawy Golloba nie jest tor czy sprzęt, a psychika.

- Jestem zaskoczony jego jazdą w tym sezonie - nie ukrywa na łamach „Przeglądu Sportowego” 50-letni Duńczyk, który rok temu wrócił do ścigania. - Według mnie to nie problemy sprzętowe mają największy wpływ na jego kryzys. W każdym sporcie ogromną rolę odgrywa sfera mentalna. Jeśli psychicznie nie będziesz odpowiednio przygotowany, polegniesz. W ostatnich zawodach Gollob nie był sobą. Popełniał proste błędy, wybierał złe ścieżki jazdy. Tomek szuka swoich problemów w sprzęcie, a tak naprawdę tkwią one w głowie.

On nigdy się nie poddaje

Wszyscy, także Jan O. Pedersen, zgodnie jednak podkreślają, że jest za wcześnie, aby przekreślać wychowanka Polonii Bydgoszcz.

- Mimo wszystko nie będę zaskoczony, jeśli Polak w sobotę się odrodzi. To klasowy jeździec - dodaje 50-letni Duńczyk.

- Typuję go do miejsca na podium, bo wiele razy pokazał już, że potrafi wyjść z dołka. Chociażby rok temu w Gorzowie, kiedy w finale Drużynowego Pucharu Świata poprowadził waszą kadrę do triumfu. W pewnym momencie przegrywał wyścigi, ale w ostatnim, najważniejszym biegu pokonał Jasona Crumpa - przypomina Ove Fundin, pięciokrotny indywidualny mistrz globu.

- Tomek przechodził wiele zawirowań w swoim życiu i karierze. Rozpadło się jego małżeństwo, miał także groźne kontuzje. Nigdy jednak się nie poddawał. Teraz też tak będzie - podsumowuje Jerzy Szczakiel, który jako pierwszy Polak sięgnął po złoto mistrzostw świata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!