https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy dyskoteki i ich okolice są bezpiecznymi miejscami?

Włodzimierz Szczepański
Młody mężczyzna pchnięty nożem przed bydgoskim klubem „Euphoria” dochodzi do siebie. Pojawia się coraz więcej pytań wokół tego zdarzenia.

Młody mężczyzna pchnięty nożem przed bydgoskim klubem „Euphoria” dochodzi do siebie. Pojawia się coraz więcej pytań wokół tego zdarzenia.<!** Image 3 align=none alt="Image 155862" sub="Dyskoteki w małych klubach i wielkich halach przyciągają tłumy gości. Nie wszyscy przychodzą jednak, by tylko potańczyć. Fot. Tadeusz Pawłowski">

- To nie było tak, jak podaje policja. Gdyby właśnie nie ochrona klubu, to ten mężczyzna już by nie żył. My zadzwoniliśmy po karetkę - mówi Dariusz Naklicki z klubu „Euphoria”.

Tymczasem - jak informuje Zespół Prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy - to pracownik monitoringu miejskiego zauważył w czwartkowy wieczór leżącego na ul. Dworcowej mężczyznę. Nie ruszał się. Osoba siedząca przed ekranami, na które trafia obraz z miejskich kamer, wezwała pogotowie.

29-letni bydgoszczanin trafił do szpitala wojskowego. Na nagraniu widać jeszcze, jak dwóch rosłych mężczyzn wynosi go z klubu. Podejrzenie padło na pracowników ochrony klubu. Zostali zresztą zatrzymani na blisko 48 godzin. Jednak żadnemu z nich nie postawiono zarzutów nieudzielenia pomocy czy też przyczynienia się do tej tragedii. Mężczyzna został pchnięty w okolice aorty udowej. To jedna z bardziej niebezpiecznych dla życia ran.

- Pracownicy ochrony widzieli tę sytuację. To trwało sekundy. Do mężczyzny stojącego przed drzwiami klubu podszedł inny mężczyznę i zadał cios. Ochrona nawet nie zdążyła zareagować. Napastnik wbił nóż i odszedł - tłumaczy Dariusz Naklicki.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, sprawa może mieć drugie dno. Może nawet chodzić o porachunki. Jeden z naszych rozmówców twierdzi, że widział poszkodowanego w „Euphorii” już wcześniej, kiedy pomagał ochroniarzom w pracy. - Wielu pijanych usiłuje wejść - również osoby z własnym alkoholem. Mógł się narazić - dodaje. <!** reklama>

- Nie mogę na tym etapie powiedzieć nic o tej sprawie - tłumaczy Janusz Kaczmarek, zastępca szefa Prokuratury Bydgoszcz-Północ.

Kierownictwo klubu ma żal do mundurowych. - My dbamy o bezpieczeństwo w lokalu, ale przed nim i w okolicy powinna już być policja, ale ona niewiele może. W tym tygodniu musieliśmy wzywać funkcjonariuszy. Skończyło się na tym, że agresywnie zachowujący się klient wyzwał policjantów - dodaje Dariusz Naklicki.

Tymczasem Czytelnicy poinformowali nas o skandalicznych przypadkach zachowań pracowników ochrony. - Byłam w klubie „Moralist”. Dziewczyna stojąca obok zasłabła. Jej chłopak wpadł niemal w histerię. Wezwał ochronę. Ta wyrzuciła chłopaka przez okno. Inni ochronarze mieli go złapać, ale jakoś się im to nie udało. Natomiast dziewczynę wynieśli - opowiada bywalczyni klubu.

W pobliskim klubie „Vanila” agresywne zachowania też nie są czymś nowym. - Obserwuję, jak na zewnątrz wychodzą czasem grupki, aby wyrównać swoje porachunki - twierdzi kolejny nasz rozmówca.

- Jeśli widzę takie sytuacje, natychmiast reaguję. My nie mamy powodu narzekać na policjantów. Często patrolują okolicę, bo pełnią służbę w pobliżu dworca PKP. Mieliśmy niedawno przypadek, że grupka młodych rzucała koszami na śmieci w samochody. Jeden wpadł przez szybę do auta. Nasza ochrona ich ujęła i przekazała policji. Pomagamy też funkcjonariuszom w walce z osobami handlującymi narkotykami, które też się u nas pojawiają - twierdzi Dorota Doręda, kierowniczka klubu „Vanila”.

Tragiczne wydarzenia, do których doszło na Wzgórzu Wolności, miały swój początek również w jednej z bydgoskich dyskotek. W parku od ciosu nożem zginął Jakub O.

Kolejny przykład: na ul. Gdańskiej w ubiegłym tygodniu został pobity mężczyzna. Zmarł w szpitalu. Jak twierdzi nasz rozmówca, mężczyzna został napadnięty, gdy wracał z dyskoteki. Sprawcy pobicia wciąż chodzą na wolności.

Mundurowym jednak trudno odpowiedzieć na pytanie: okolice których dyskotek są najbardziej niebezpiecznie? Nie ma statystyk interwencji w ich pobliżu. - Okolice dyskotek należą do najczęściej sprawdzanych - twierdzi Maciej Daszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski