Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czesław Ceranowski. Ostatni z bydgoskich trojaczków

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Pan Czesław ze zdjęciem zrobionym jemu i jego dwóm siostrom - Teresie i Marii
Pan Czesław ze zdjęciem zrobionym jemu i jego dwóm siostrom - Teresie i Marii Tomasz Czachorowski
Kilka dni temu na naszych łamach poszukiwaliśmy bydgoskich trojaczków, które przyszły na świat 28 czerwca 1938 roku. Dotarliśmy do jedynego z nich żyjącego.

- To ja jestem ten Czesław od trojaczków - powiedział nam 76-letni dziś mieszkaniec bydgoskiego Szwederowa. - Tylko ja zostałem przy życiu z całego rodzeństwa.
[break]
Teresa, Maria i Czesław urodzili się w rodzinie Józefy i Michała Ceranowskich, zamieszkałych w Bydgoszczy przy ul. Żwirki i Wigury 38, w budynku zwanym „Watykanem”. Przyjście na świat trojaczków było na tyle ważnym wydarzeniem w Bydgoszczy, że ich rodzicom, żyjącym w biedzie, pomagali zarówno czytelnicy „Dziennika Bydgoskiego”, jak i przedwojenne władze miasta z prezydentem Leonem Barciszewskim na czele. Rodzinie, liczącej w sumie 11 osób, przydzielono dwupokojowe mieszkanie. Jak się dowiedzieliśmy, znajdowało się ono w budynku przy ul. Lubelskiej.

- Czas wojny słabo pamiętam - przyznaje Czesław Ceranowski. - Nikomu z nas nic się nie stało. Po wojnie przeprowadziliśmy się do mieszkania przy ul. Kujawskiej. Potem poszedłem do szkoły, skończyłem zawodówkę i zostałem najpierw czeladnikiem, a później mistrzem szklarskim.

Kiedy pan Czesław ożenił się, przeniósł się wraz z żoną do Unisławia Pomorskiego, gdzie mieszkał 20 lat. Potem wrócił do Bydgoszczy i pracował w Przedsiębiorstwie Uspołecznionego Budownictwa Rolniczego, a następnie w Bydgoskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Wtedy też doczekał się spółdzielczego mieszkania na Szwederowie. Inaczej potoczyły się losy dwóch sióstr pana Czesława. Teresa wyszła za mąż i wyprowadziła się do Gdańska. Potem, kiedy jej dorosłe dzieci wyemigrowały do RFN, przeniosła się tam w ślad za nimi. Zmarła w Duesseldorfie i tam została pochowana. Ostatnia z trojaczków, Maria, także wyjechała do Niemiec, ale później wróciła i spoczywa w Bydgoszczy na cmentarzu przy ul. Wiślanej, podobnie jak większość członków rodziny. Jedynie ojciec trojaczków, Michał, pochowany został na cmentarzu Starofarnym, a ich matka, Józefa, na Kcyńskiej.

- Ja do Niemiec nigdy pojechać nie chciałem - wyznaje Czesław Ceranowski. - Pracowałem do końca w spółdzielni, przeszedłem na wcześniejszą emeryturę, bo miałem kontynuować robotę na pół etatu, ale z tego zrezygnowałem. Przyznam szczerze, że w moim życiu najmilej wspominam lata z czasów PRL-u. Dzisiejsze niezbyt mi odpowiadają.
Czesław Ceranowski doczekał się dwóch synów. Obydwaj mieszkają w Bydgoszczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!