https://expressbydgoski.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Czekanie bez zaciągania

Jarosław Hejenkowski
Co nie jest zabronione, jest dozwolone. Z takiego założenia wychodzą dziesiątki mieszkańców gminy kopcąc papierosy w oczekiwaniu na autobus.

Co nie jest zabronione, jest dozwolone. Z takiego założenia wychodzą dziesiątki mieszkańców gminy kopcąc papierosy w oczekiwaniu na autobus.

Niepalącym to przeszkadza, ale mało kto zwróci uwagę osobie z papierosem. Bo nawet grzeczne słowa mogą wywołać ostrą odpowiedź.

- Bardzo mnie to denerwuje, ale niektórzy mają taką powierzchowność, że wolę się nie odzywać - przyznaje pani Barbara, która narzeka na palących papierosy przy ul. Barcińskiej.

Wojnę dymowi papierosowemu wypowiedział jednak radny Marek Szymborski. Zgłosił wniosek, aby na przystankach autobusowych wywiesić informację o zakazie palenia.

- Jest ogólnie przyjęte, że w miejscach publicznych nie wolno palić. Obecnie nie ma takiego zakazu, ale mieszkańcy zgłaszali mi, aby zająć się tym problemem - mówi rajca.

Niewykluczone jest zatem, że już niebawem pojawią się plakaty o tym, że palenie papierosów na kilkunastu przystankach w gminie jest niepożądane. - To jest do załatwienia - odpowiada na propozycję rajcy burmistrz Wiesław Kończal.

Problem jednak w tym, że pakościanie to ludzie słynący z krnąbrności.

Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że gdy tylko takie zakazy się pojawią, oni zaczną robić na złość. <!** reklama>

Marek Szymborski przyznaje, że istnieje takie niebezpieczeństwo, ale uważa, że warto spróbować.

- Do niektórych pewnie taki zakaz nie trafi. Ale ktoś dostanie jedno czy drugie upomnienie, to może jednak to poskutkuje. Jeśli nie, trzeba będzie dawać mandaty - komentuje radny, który ujawnia, że on sam nie zapalił ani jednego papierosa. - Nawet w szkole nie próbowałem.

Egzekwowaniem zakazu palenia na przystankach autobusowych miałaby się zająć policja, bowiem w Pakości nie ma straży miejskiej. Tu jednak może być problem, bo stróże prawa mają dość swojej roboty polegającej na patrolach i interwencjach i nie wiadomo, czy starczy im czasu na zerkanie na przystanki autobusowe. W Inowrocławiu zakaz palenia na przystankach wprowadzono trzy lata temu. Początkowo nikt nie przywiązywał do niego wagi, ale ostrzeżenia mundurowych i mandaty z czasem zaczęły skutkować. Faktem jest jednak, że 80-tysięczne miasto ma kilkudziesięciu municypalnych.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski