Czego potrzebuje kultura w Bydgoszczy?

Czuje się Pan jak postać z filmu „Rejs”?
[break]
Dlaczego?

Bo w relacjach z zebrania Obywatelskiej Rady Kultury brzmi prześmiewczy ton...

Można, a nawet należy wyśmiewać i kpić z rzeczy złych, społecznie szkodliwych czy absurdalnych. Nie uważam, by to szczególnie dotyczyło ORK i jej spotkań. Formuła nieformalnego ruchu społecznego, publicznych debat i dyskusji, w tyglu wielkomiejskiej kultury, jest z natury chaotyczna. Dla niektórych, niestety, także śmieszna i naiwna. Jeżeli jest to dominująca konwencja dziennikarskiej relacji, to nie jest to ani zabawne, ani konstruktywne, ale stronnicze i destrukcyjne. Szkoda, że dziennikarze z takim pazurem, z taką samą swadą nie wykpiwają innych prawnych i organizacyjnych pomysłów i praktyk, czy społecznych i quasireligijnych, rytuałów władzy, instytucji i… samych mediów. Nie mają odwagi, czy nie wierzą w swoją skuteczność?
Moje pytanie nawiązywało do atmosfery. Nie brakuje niezadowolonych.
Niezadowoleni najczęściej są nieobecni. To stały motyw i problem działalności w formule samoorganizacji , szczególnie w środowiskach kultury, które są tak różne. Dotyczy to wielu innych wymiarów życia. Dlatego szukamy form współpracy i porozumienia, zapraszamy, powtarzamy, że ORK jest dostępna dla wszystkich i wspólnie chcemy ją tworzyć i możemy ją zmieniać. Chciałbym usiąść z ludźmi, którzy pomawiają nas o niskie motywy i intencje i wyjaśnić sobie twarzą w twarz, o co chodzi. Jeśli chodzi o role i relacje publiczne, to jestem fanatykiem czystych i przejrzystych relacji. Z pewnością jest tu wiele do zrobienia i wyjaśnienia.
Może nie wierzą, że ORK może cokolwiek zmienić?
To niech zaproponują ciało, które może coś zmienić! Mogą to robić sami. My zapraszamy i proponujemy wspólne działanie i poszukiwanie dobrych społecznie rozwiązań i zmian. Już zmieniliśmy kilka ważnych spraw i relacji w samorządowym systemie kultury. Kultura i społeczność, by się zmieniać i doskonalić, potrzebują ludzi z pasją, którym się chce, którzy wierzą, że można zmienić to, co wymaga zmiany, także samych siebie.
Dlaczego ORK uzurpuje sobie prawo do reprezentowania całego środowiska?
Obywatelska Rada Kultury niczego sobie nie uzurpuje, zatem i prawa do reprezentowania całego środowiska. Natomiast ma misję, by przywrócić kulturze jej konstytutywne społecznie funkcje, wzmacniać i zbierać energię ludzi, którzy zajmują się kulturą: animatorów, urzędników, twórców. Łączy nas instynkt społeczny i przekonanie, że nie tylko obywatele potrzebują kultury, ale kultura potrzebuje dziś obywatelskiej, prospołecznej orientacji twórców, administratorów i samych instytucji kultury.
„Zbierać energię”? Wysoki stopień abstrakcji.
Sięgnijmy do początków, czyli starań Bydgoszczy o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Zebrało się wtedy 600 projektów. Być może chciano wziąć udział w takim gigantycznym „Rejsie”?
Macie pomysł jak przekonać nieprzekonanych?
Możemy to zrobić tylko razem z nimi, ale podstawą musi być minimum wzajemnego zaufania i dobrej woli oraz „niezbędnik” wartości i celów, które mimo wielu różnic, nas łączą. Wszyscy doświadczamy, jakie to trudne. Szukajmy sposobów, żeby to się
(za)działo. Formuła obywatelskiej rady jest otwarta. Zapraszamy każdego, kto chce pracować na rzecz społecznych, miastotwórczych i kulturowych funkcji kultury Bydgoszczy i wspólnie zastanawiać się, co to znaczy i jak to robić. Można nas też zaprosić!