https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czego brakuje piłkarzom Zawiszy na początku sezonu?

Marek Fabiszewski
Luis Carlos nie dokończył meczy we Wrocławiu. W 60 minucie musiał opuścić boisko po czerwonej kartce (druga żółta).
Luis Carlos nie dokończył meczy we Wrocławiu. W 60 minucie musiał opuścić boisko po czerwonej kartce (druga żółta). Tomasz Czachorowski
Na tytułowe pytanie można odpowiedzieć krótko: zgrania, ciągu na bramkę rywali, skuteczności i - przede wszystkim - szczelnej obrony. Raczej dużo jak na początek. Bydgoski zespół przegrał trzeci kolejny mecz (drugi w lidze). Strzela gole, ale więcej ich traci.

Oprócz meczu o Superpuchar Polski z niepełną Legią zespół Zawiszy nie zachwyca. Nawet do wygranego meczu 2:0 z Koroną, na inaugurację sezonu, można się było przyczepić, bo przecież goście prowadzeni przez byłego trenera Zawiszy Ryszarda Tarasiewicza przyjechali do Bydgoszczy kompletnie nieprzygotowani i praktycznie sami strzelili sobie obydwa gole.

Mamy sześć meczów za sobą i już można porównać Zawiszę „Tarasia” i nowego szkoleniowca Jorge Paixao. Tamten zespół miał pomysł na grę: pierwsza połowa: piłkarskie szachy, rozpoznanie i czekanie na wyszalenie się rywala, druga połowa: w stosownym momencie dwie-trzy akcje i gol, albo dwa.

Nieraz kibiców denerwował ten pusty przebieg do przerwy, ale przynosiło to efekt w drugiej części meczów. Teraz zespół stara się podejść wysoko do rywali, gra pressingiem, ale naraża się - w wypadku straty piłki - na szybkie kontry rywali. A wtedy robi się bałagan w obronie. Zestawiając to co było, a co jest, mamy odpowiedź, co jest największym mankamentem Zawiszy: obrona. Nie przekonują ani Joshua Silva, ani Samuel Araujo, robiący banalne techniczne błędy.

Teraz też dokładnie widać brak Igora Lewczuka na prawej obronie. I to zarówno w defensywie, jak i w akcjach ofensywnych. Niestety, wybrał większe pieniądze, grę o mistrzostwo Polski i ewentualnie w Lidze Mistrzów. Ale tego nikt mu nie zabroni. W Zawiszy byłby nadal wiodącym piłkarzem, na Łazienkowskiej będzie jednym z wielu.

Ale to nie na odejście Lewczuka z Zawiszy trzeba zwalać winę na obecną dyspozycję drużyny z Gdańskiej. Pechem (a może czymś więcej?) jest duża liczba urazów. Piłkarzom brakuje też zgrania (stabilnego miejsca w składzie?) i dopiero z czasem dowiemy się, czy tym razem transfery Radosława Osucha okażą się strzałem w „10”.

Jest jeszcze dwóch piłkarzy, którzy mogą wnieść nową jakość w grę zespołu. To prawy grecki obrońca Anestis Argyriou i brazylijski napastnik Rafael Porcellis. Czy zapewnią spokój w obronie i zdobycze z przodu?

Pożyjemy-zobaczymy. Już w niedzielę na Gdańskiej. O godz. 15.30 początek meczu 4. kolejki T-Mobile Ekstraklasy z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

r
realista to
Ciekawe co pisałeś po 6 kolejkach poprzednich rozgrywek? Kiedy były 3 pkt i przegrane z Lechem, Widzewem i Jagiellonia, a wszyscy domagali się wywalenia Lewczuka i Tarasiewicza. Krótką macie pamięć!
c
czeslaw
Skoro samuel i silwa sa słabi to dlaczego wystawia sie ich do składu?.Może chodzi o interes menadżera i własciciela tych piłkarzy.Pewnie muszą "nabijac "liczbe występów na boiskach extraklasy.
Pozdrowienia dla p. Redaktora - bardzo trafne uwagi(Tarasiewicz wróć!!!)
S
SPEC
JAK MA BYĆ DOBRZE JEŚLI OBRONA KAŻDY MECz GRA W INNYM SKŁADZIE!!!!-TRZEBA WRÓIĆ DO POPRZEDNIEGO USTAWIENIA-(OPRÓCZ LEWCZUKA).
k
kibic23
czego brakuje ??? a moze kibicow ??? pozdrawiam
B
BYLU
Początki sezonu Zawiszy za Tarasiewicza były szczególnie trudne. Przegrywany mecz za meczem, aż osiągnęliśmy "czerwoną latarnię" w tabeli. Także te porównanie z tym co dzieje się aktualnie, póki co nietrafione. Fakt, że defensywa szwankuje i to bardzo. Samuel i Silva zupełnie nieprzygotowani motorycznie, mało zwrotni i niepotrafiący zaaranżować akcji ofensywnych, zaczepnych. Nie rozumiem dlaczego Paixiao wstawia do "wejściówki" tych obrońców. Rozumiem, że na Śląsk Grek nie był jeszcze wkomponowany w zespół, a Peti kontuzjowany i z musu zagrał Silva ale dlaczego Samuel? Na chwilę obecną zdecydowanie lepsi od niego są przede wszystkim Nawotczyński, a także i Strąk. Z czasem zespół się "dotrze" i będzie coraz lepiej. Potencjał jest duży. Powrócą też Goulon i Masłowski. Dużo pracy przed trenerem i sztabem.
K
Kibic
Odpowiadając na pytanie krótko i zwięźle : kibiców i dopingu (mam na myśli porządny doping, a nie pikniko-doping tylko gdy "nasi" wygrywają)
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski