Są zajadłe, ale solidne i samokrytyczne. Za kilka dni wystartują w wyścigu samochodowym dla pań zorganizowanym po raz czwarty przez Automobilklub Bydgoski.
<!** Image 2 align=left alt="Image 17927" >Do przejechania będzie ponad 90 kilometrów, ale nie po polnych, opustoszałych dróżkach. Trasa rajdu biegnie środkiem miasta. Panie, a będzie ich prawdopodobnie około 30, wystartują z ulicy Modrzewiowej, stawić się m ają na mecie w malowniczych Pieczyskach. Kierowcy otrzymują zapas trzech i pół godziny na pokonanie wyznaczonego dystansu. Aż tyle, ponieważ w trakcie zawodów trzeba zaliczyć konkurencje sprawnościowe, rozpoznawać charakterystyczne miejsca na trasie, odpowiadać na pytania.
- Pierwszy raz ścigałam się w 2004 roku - mówi Monika Bielińska. - A kontakt z klubem nawiązałam przy okazji kursu prawa jazdy, który zrobiłam pod okiem tamtejszych fachowców w 1993 roku. Pracuję obok Automobilklubu przy ul. Piotrowskiego. Pracownicy firmy namówili mnie do zapisania się na wyścigi. Moje bordowe seicento z numerem osiem wyniosło mnie wtedy na 14 pozycję w trzydziestoosobowej ekipie startującej. Pamiętam, że wyznaczona wówczas trasa wiodła przez urokliwe fragmenty miasta. Nie wiedziałam, że Bydgoszcz jest taka ładna. Po drodze padały pytania, m.in. o liczbę krzyży przy pomniku, ile lwów strzeże mijanej posesji itp. Oczywiście, trzeba było stosować się do przepisów, ale mam ciężką stopę i nakazaną prędkość czasem przekraczałam. Nie mam już tamtego seicento, ponieważ zostałam okradziona. Tym razem na starcie pojawię się w czarnym golfie.
- To przede wszystkim dobra zabawa - zapewnia Jacek Kociszewski, dyrektor Automobilklubu Bydgoskiego. - „Babcie” się nie ścigają, ale poza tym przekrój wiekowy, zawodowy i staż za kółkiem bywają różne. Kierowca musi być kobietą, ale potrzebny będzie także pilot i zazwyczaj bywa nim mąż, bliski przyjaciel lub znajomy. Obserwowałem sporo kłótni pilotów z kierowcami. Dochodziło do słownych utarczek w samochodzie, a potem na mecie zawodnicy się do siebie nie odzywali. Przynajmnie dopóki emocje nie opadły. Tak bywa, gdy każdy chce postawić na swoim. Poza tym, panie potrafią prawie drzeć koty, gdy mają wrażenie, że dostały za mało punktów. Nieobca im jest ostra rywalizacja. I dobrze jeżdżą. Jeszcze nigdy policja nie skarżyła się na zawodniczki. Dementuję kompromitujące kawały o kobietach za kierownicą. Gdy szkoliłem kursantów, panie były bardziej krytyczne wobec siebie i solidnie się przykładały.
Odważne kobiety mogą się jeszcze zgłaszać na IV Turystyczny Rajd dla Pań Renault. Rywalizację zaplanowano na 4 i 5 marca. Zainteresowane proszone są o kontakt osobisty w biurze Automobilklubu Bydgoskiego (Park Ludowy, wjazd od ul. Piotrowskiego) lub telefonicznie pod numerem (052) 322-13 -18 albo mailem: [email protected]. Marka samochodu nie ma znaczenia.