Rzecznik diecezji bydgoskiej potwierdza.
- Rzeczywiście ksiądz biskup wezwał do siebie księdza Kneblewskiego. Rozmowa miała miejsce we wtorek. To wszystko, co mogę powiedzieć w tej sprawie - informuje lakonicznie ks. dr Sylwester Warzyński. Cel wizyty?
Tego już rzecznik nie ujawnia. Równie małomówny jest sam proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy.
- Rzeczywiście, byłem u biskupa na rozmowie - mówi prałat.
Pamiętacie te zdjęcia Google Street View?
Czy sprawa dotyczyła poglądów politycznych księdza? - Tak. Biskup poprosił, żebym nie publikował ich w internecie. Dostosuję się oczywiście do tych próśb - dodaje.
Próśb, choć nieoficjalnie mówi się, że raczej były to zakazy. To nie pierwszy raz, kiedy ksiądz Roman Kneblewski został wezwany przed oblicze biskupa. Wcześniej - w 2015 roku - prałat otrzymał od niego upomnienie kanoniczne po tym, jak z ambony podczas jednego z kazań straszył islamem. Mówił o „islamskich najeźdźcach”, którzy będą „podrzynać gardła, gwałcić kobiety, a dzieciom kazać przechodzić na islam”.
Wtedy rzecznik diecezji mówił nam, że „kuria stara się przyglądać tej działalności i wypowiedziom ks. prałata”. - Ambona nie jest miejscem na tego typu retorykę - komentował ks. dr Sylwester Warzyński.
Prałat jednak nie przestał wówczas być aktywny w mediach społecznościowych. Ma profile na Facebooku, Twitterze, a także kanał na You Tube. Uderzał już między innymi w WOŚP, wiele razy wskazywał też, że poglądy ONR są mu bliskie. Po kwietniowym marszu ONR w Warszawie, na swoim koncie na Twitterze napisał, czy raczej jak mawiają internauci „ćwierknął”: „Dzisiaj ONR w Wawie. Serce rośnie”.
Festyn ekologiczny na Wyspie Młyńskiej [zdjęcia]
Zobaczymy, czy prałat terazo graniczy swoją aktywność internetową jedynie do kwestii dotyczących wiary?
Dzięki organizatorom uczestnicy festiwalu mogą przekonać się, jak bardzo inspirująca i fascynująca jest nauka.