Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cud na drogach. Mniej dziur oznacza, że kierowcy ubiegają się o mniej odszkodowań

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
Kierowcy znają coraz lepiej swoje prawa i wypadków, w których niszczą sobie koła lub zawieszenie na dziurawych nawierzchniach nie puszczają płazem. Mimo to liczba wniosków o odszkodowania spada.

Jeszcze w 2010 roku Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej musiał się „doubezpieczać”, bo wykupiona polisa była zbyt niska w stosunku do odszkodowań, których żądali kierowcy za zniszczone koła, opony i zawieszenia. - Wtedy w ciągu tygodnia otrzymywaliśmy więcej skarg niż zwykle w ciągu miesiąca - wspomina Krzysztof Kosiedowski, rzecznik ZDMiKP w Bydgoszczy.
[break]

Jednak liczba wniosków o odszkodowania z powodu uszkodzeń auta na dziurawych nawierzchniach systematycznie spada. Między czerwcem 2013 roku a majem 2014 roku wpłynęło ich tylko 136. W rekordowym okresie między czerwcem 2010 roku a majem 2011 roku było ich 816, rok wcześniej w tym samym czasie było 665 skarg.

Drogi w lepszym stanie

- Sytuacja zmieniła się przez ostatnie cztery lata. Zaczęliśmy bardziej inwestować w główne szlaki komunikacyjne, chodzi tu o ruchliwe ulice i trasy, na których funkcjonuje komunikacja miejska - wyjaśnia Krzysztof Kosiedowski. - Tylko w tym roku wyremontowaliśmy, a właściwie położyliśmy całkowicie nową nawierzchnię na 20 kilometrach bydgoskich ulic. Czasem, jak ma to miejsce z ulicą Brzozową, wymienialiśmy wszystko - włącznie z podkładem.

To wszystko sprawia, że ulice mniej są podatne na uszkodzenia i zmiany pogodowe, na przykład zimą, gdy temperatury spadają poniżej zera. Gdy drogi są tylko łatane, dość często dochodzi później do wykruszeń, z których robią się większe ubytki i proces łatania trzeba powtarzać. Dziś bydgoskie ulice są po prostu mniej dziurawe.

Gdy wpadniemy w dziurę i uszkodzimy oponę czy koło, warto udokumentować całe zdarzenie, najlepiej natychmiast, korzystając na przykład z aparatu fotograficznego w telefonie komórkowym. Wykonane zdjęcia miejsca zdarzenia (i tego, jak wygląda samochód) powinny w zupełności wystarczyć, nie jest konieczne wzywanie policji, choć warto mieć kontakt do jednego czy dwóch świadków zdarzenia, gdyby była potrzeba posiłkowania się ich wiedzą.

Kilkaset złotych

Wniosek o odszkodowanie można pobrać na stronie internetowej ZDMiKP (wypełniony można wysłać e-mailem), choć lepiej zgłosić się osobiście do siedziby ZDMiKP. Tam specjalnie przeszkolony pracownik wyłapie ewentualne błędy we wniosku i wskaże konieczne do naniesienia poprawki. Pismo trafia do ubezpieczyciela, a ten - zanim wypłaci odszkodowanie - może zechcieć obejrzeć auto.

- Dlatego lepiej, do czasu uznania szkody przez ubezpieczyciela - niczego nie wymieniać na własną rękę - radzi Krzysztof Kosiedowski.
Cała procedura nie powinna trwać dłużej niż dwa tygodnie (w szczytowym sezonie zimowym) i kilka dni - latem.

Być może jednak część kierowców woli sobie podarować dość skomplikowane procedury wiedząc, że odszkodowanie nie będzie zbyt wysokie? - Średnia wysokość odszkodowania, które otrzymują kierowcy, to kilkaset złotych. Wystarcza na zakup nowej felgi, sporadycznie są to większe pieniądze, gdy w grę wchodzi także wymiana amortyzatorów - wyjaśnia rzecznik ZDMiKP.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!