<!** Image 1 align=left alt="Image 23063" >Ceny ropy na giełdzie w USA spadły drugi raz w ciągu ostatnich kilku dni. Ta wiadomość powinna z lekka podnieść na duchu domowych ministrów finansów, z trwogą podsumowujących wydatki z ostatniego długiego weekendu. Notowania z tabel giełdowych w Nowym Jorku zapewne szybko nie wpłyną na zapisy w tabelach cen stacji benzynowych w Polsce, ale łyk optymizmu jest nam bardzo potrzebny. Instytut Rozwoju Gospodarczego Szkoły Głównej Handlowej, który regularnie podkłada Polakom barometr badający nastroje związane z kondycją gospodarstw domowych, w drugim kwartale odnotował bowiem sześcioprocentowy zjazd. Z badań tych wynika, że przyglądając się zawirowaniom w polityce, zwłaszcza wokół uformowania nowego rządu, najbardziej obawiamy się pogorszenia ogólnej sytuacji ekonomicznej kraju (wskaźnik spadł aż o 20 procent) oraz wzrostu bezrobocia. A są to zmartwienia, których już nie radzę topić w napoju tradycyjnie reklamowanym jako samo zdrowie.
Na zlecenie miesięcznika „Świat konsumenta” polskie wody mineralne zbadało bowiem niezależne laboratorium w Niemczech. I okazało się, że w próbkach dwóch doskonale znanych marek - Piwniczanki i kryniczanki - stwierdzono niebezpieczne ilości groźnego dla serca i układu nerwowego baru. W Kryniczance bar z biedą mieści się jeszcze w normie, ale w piwniczance przekracza ją, i to o 30 procent. Podsumujmy: nastrój nie najlepszy, benzyna nadal droga, mineralna nie taka zdrowa, jak nam każą wierzyć spece od marketingu. Dobrze, że przynajmniej pogoda nie jest barowa. I - według prognoz - długo jeszcze nie będzie.