Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co zrobi Ryszard Tarasiewicz? Czy zostanie w Zawiszy?

Marek Fabiszewski
Ryszard Tarasiewicz na pierwszym treningu Zawiszy z Michałem Masłowskim.
Ryszard Tarasiewicz na pierwszym treningu Zawiszy z Michałem Masłowskim. Tomasz Czachorowski
Piłkarze Zawiszy przygotowują się do niedzielnego meczu z Lechią na Gdańskiej (początek o godz. 18.00), a "Express Bydgoski" rozmawiał z trenerem Ryszardem Tarasiewiczem. Było o czym. Jednak nawet po dłuższej rozmowie trudno wyczuć, jakie plany na przyszłość ma trener, który zdobył z Zawiszą Puchar Polski. A może jesteśmy świadkami pokerowych zagrywek?

Panie trenerze, kibice chcieliby wiedzieć, czy zostaje Pan na przyszły sezon w Zawiszy, czy jest Pan po rozmowach z właścicielem Radosławem Osuchem?

Rozmawialiśmy przed wyjazdem pana Osucha do Portugalii, zaraz po meczu z Lechem. Ale ta rozmowa dotyczyła bardziej sytuacji sportowej Zawiszy, niż mojej osoby.

Chodzi o wzmocnienie zespołu na przyszły sezon, mając na uwadze także grę w eliminacjach Ligi Europy?

Oczywiście, chodzi o naszą sytuację kadrową i przyszły sezon. Myślę, że po powrocie pana Osucha będziemy ten temat kontynuować. Ma być w Bydgoszczy do końca tygodnia, na pewno na meczu z Lechią zasiądzie na trybunach.

A temat Pana przejścia do Valenciennes? Jak jest poważny?

Jest zapytanie ze strony Francuzów, a ewentualne rozmowy prowadzi mój menadżer. To działa na dwie strony. Nie chciałbym się zablokować ani w Valenciennes, ani w Zawiszy. Rozumiem również pana Osucha, bo ktoś musiałby przygotować logistycznie zespół do eliminacji w Lidze Europy i kolejnego sezonu w ekstraklasie.

A co musi być spełnione, żeby został Pan w Zawiszy?

Przede wszystkim chodzi o stronę sportową. Ale z tym pan Osuch na pewno da sobie radę.

A podwyżka dla Pana? W końcu zrobił Pan świetny wynik z zespołem...

Nie, nie, nie, choć nie ukrywam, że oferta z Francji jest finansowo na pewno bardziej atrakcyjna niż w Zawiszy i wielu innych polskich klubach. Nie chciałbym tylko później żałować, że nagle coś wypali z tego rynku francuskiego, a ja nie będę miał już żadnego pola manewru.

Zakładamy jednak, że dogaduje się Pan z Radosławem Osuchem i ma wolną rękę w szukaniu nowych zawodników. Na jakie pozycje?

W tym zespole jest nadal duży potencjał, ale pan Osuch i ja jesteśmy świadomi, że trzeba się wzmocnić praktycznie w każdej linii. Dwóch-trzech zawodników już by poprawiło jakość zespołu. Na pewno napastnik, jeden albo dwóch skrajnych obrońców, ktoś do linii pomocy. Może ich być oczywiście więcej, ale Zawisza nie jest tak mocny finansowo, żeby można było mieć na każdą pozycję wartościowego dublera.

Drugi sezon dla beniaminka jest zawsze bardzo trudny. Dobrze byłoby nie powtórzyć drogi Piasta, który po awansie zajął czwarte miejsce, a teraz jest w grupie spadkowej...

Faktycznie, często tak bywa, choć logicznie powinno być odwrotnie, bo przecież klub, drużyna i trenerzy nabywają doświadczenia. Ale to zależy od wielu czynników.

Zawisza w nowym sezonie wystąpi na trzech frontach, pozostaje ten sam system rozgrywek, znowu będzie grania i grania...

Od początku sezonu zespół będzie stał na trzech nogach, trzeba będzie to dobrze wypośrodkować. Zawisza będzie miał mało czasu na odpoczynek i przygotowanie do nowego sezonu. Rok temu po awansie było dziesięć dni, teraz może dwa tygodnie. No i bardzo ważny jest początek ligi, żeby potem nie być pod ścianą, pod przymusem odrabiania strat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!