Adrian Miedziński poprzedni sezon zakończył przedwcześnie. W sierpniowym meczu ligowym Abramczyk Polonii Bydgoszcz w Zielonej Górze miał koszmarny wypadek. Uderzył głową w tor, stracił przytomność i w ciężkim stanie trafił na oddział neurochirurgii w szpitalu.
Przez ponad tydzień był utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Na szczęście próba wybudzenia się powiodła, a Miedziński od razu nawiązał kontakt z lekarzami i najbliższymi. Jego dalsza kariera sportowa stanęła jednak pod znakiem zapytania.
Żużlowiec mówił, że chciałby jeszcze startować, zakończyć swoją karierę w inny sposób. Tyle że kontunuowanie startów obarczone jest ryzykiem. Miedziński spotkał się więc ostatnio z Beatą Maas, przewodniczącą Zespołu Medycznego Polskiego Związku Motorowego oraz Piotrem Szymańskim, przewodniczącym Głównej Komisji Sportu Żużlowego.
- Adrian zastanawia się, czy kontynuować karierę, czy też nie. Dlatego poprosił o to spotkanie. Wspólnie ustaliliśmy, że Adrian przejdzie jak najszybciej dodatkowe badania najprawdopodobniej w Centralnym Ośrodku Medycyny Sportowej. Po zakończeniu badań podjęta zostanie ostateczna decyzja - skomentował Piotr Szymański w rozmowie z serwisem polskizuzel.pl
Wcześniej Miedziński mówił w wywiadach, że normalnie i trenuje i przygotowuje się do sezonu, ale nic nie jest jeszcze przesądzone.
